Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Flota młodych

01.08.2006 00:00
Już od dwóch lat do portu Wodzisław zawijają niespokojne duchy.
„Flota młodych – port Wodzisław” to ośrodek dla dzieci i młodzieży, który mieści się w jednym z budynków na terenie szpitala przy ul. 26 Marca. Wie o nim niewielu, a mimo to do świetlicy przychodzi tygodniowo nawet do 100 dzieciaków z okolicznych osiedli. Pobyt w porcie to dla nich świetny sposób na spędzenie wolnego czasu. I nie są to jedynie młodzi ludzie z tzw. patologicznych rodzin. W ośrodku funkcjonuje kółko plastyczne, taneczne, a instruktorzy pomogą zawsze odrobić lekcje. Swoją siedzibę ma tutaj Międzynarodowa Federacja Hokeja Stołowego, której reprezentacja plasuje się na IV miejscu w Europie. Zajęcia prowadzą Dariusz Targosz i Andrzej Mazurczyk. Za darmo ćwiczą tutaj także amatorskie zespoły muzyczne, a dwa z nich Kaleo i Bunkier wypłynęły z portu na szerokie wody i z powodzeniem koncertują w całej Polsce. Bunkier wygrał nawet ogólnopolski konkurs na najlepszy zespół alternatywny, który organizowany jest przez radio Bis. W ośrodku funkcjonuje grupa terapii zajęciowej prowadzona przez Zofię Kulikowską, a od września zacznie działać koło dzieci niepełnosprawnych. Ruszy również pogotowie psychologiczne i darmowy fryzjer, bo do ośrodka zgłosiły się dwie chętne młode fryzjerki, które raz w miesiącu będą strzygły zupełnie za darmo. Będzie można liczyć także na darmowe porady pediatry zaprzyjaźnionego z ośrodkiem od samego początku.
 
Coś z niczego
 
Pomysłodawcą powstania tego rodzaju miejsca jest Kamil Płukis, wiceprezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Dzieci i Rodziny „Pomocna dłoń”, który od wielu już lat zawodowo zajmuje się pracą z dziećmi i nastolatkami. Kiedy trzy lata temu rozpoczynał prace remontowe w zniszczonym starym magazynie większość pukała się w czoło i nikt nie wierzył, że uda mu się stworzyć wymarzony ośrodek kultury dla młodych ludzi. Oprócz chęci, zapału i grupki zapaleńców takich jak on nie miał praktycznie nic.
 
Nosiłem się z zamiarem stworzenia tego ośrodka prawie sześć lat. Pracuję z trudną młodzieżą i wiem, że ich problemy biorą się często z braku pomysłów na zagospodarowanie wolnego czasu. Chcieliśmy stworzyć tutaj miejsce, w którym każdy będzie mógł rozwijać swoje zainteresowania, pasje – mówi Kamil Płukis.
 
Zdewastowany budynek przekazała stowarzyszeniu ówczesna dyrekcja szpitala. Więcej zrobić nie mogła, bo jak każda tego rodzaju placówka borykała się z problemami finansowymi. Pan Kamil zaczął szukać sponsorów. Nie było łatwo. Część ludzi patrzyła na niego jak na zwykłego naciągacza, bo kto w dzisiejszych czasach robi coś za darmo ze zwykłej potrzeby serca? Był jednak tak uparty, że w końcu stary magazyn zmienił się nie do poznania. Prace trwały kilka miesięcy. W remoncie pomagali wolontariusze, materiały dostarczali sponsorzy.
 
Zawijacie do portu
 
Dziś w budynku znajdują się łazienki, sale, w których odbywają się próby zespołów muzycznych, już wkrótce będzie gabinet psychologa i pracownia komputerowa z dostępem do Internetu. W jednym z pokojów piętrzą się buty sportowe, które udało się wyprosić od jednej z firm. Obuwie dostają dzieci z najuboższych rodzin, które odwiedzają placówkę. Jest także ogromna świetlica ze sceną i barkiem, w której odbywają się koncerty, przedstawienia teatralne, baliki i spotkania z ciekawymi ludźmi. Kamil Płukis przyznaje, że nie byłoby to możliwe bez innych wspaniałych ludzi: pedagogów szkolnych, psychologów i nauczycieli, lekarzy, muzyków, studentów i licealistów, którzy bezpłatnie pracują w ośrodku i oczywiście sponsorów. To im zawdzięcza bowiem funkcjonowanie placówki. Stowarzyszenie nie jest organizacją dochodową, wszystkie zajęcia prowadzone są we Flocie za darmo i gdyby nie pomoc nie udałoby się nawet zapłacić rachunków.
 
Zajęcia odbywają się także w wakacje, choć część dzieciaków z portu wypoczywa na kilkudniowym biwaku w okolicach Kuźni Raciborskiej. We wrześniu planowana jest wycieczka do Zakopanego. Ci, którzy zostali w mieście mogą przyjść na organizowany w porcie kurs tańca. Nie potrzebujemy rozgłosu. Robimy po prostu swoje. Przez te dwa lata udało nam się naprawdę wiele zrobić, ale zapewniam, że to dopiero początek – mówi Kamil Płukis.
 
(pp)
  • Numer: 31 (340)
  • Data wydania: 01.08.06