Piwem płynące
Mieszkańcy ulicy Plebiscytowej skarżą się na uciążliwe zachowanie klientów baru „Smakuś”. Twierdzą, że wiele razy interweniowali w tej sprawie na komisariacie i w straży miejskiej. Tymczasem policjanci i strażnicy mówią, że nie słyszeli o tym problemie.
W Rydułtowach nie ma kina, nie ma basenu ani dyskoteki, ale za to jest blisko pięćdziesiąt barów!
Mieszkańcy ulicy Plebiscytowej w Rydułtowach skarżą się na uciążliwe zachowanie klientów baru „Smakuś”. Do ogródka wrzucają nam butelki, śmieci. Załatwiają się pod naszymi domami. Wszędzie brud i cuchnie. Jesteśmy śmietnikiem dla tego baru. Kto to ma sprzątać? - denerwuje się jedna z mieszkających nieopodal kobiet. Chce zachować anonimowość w trosce o bezpieczeństwo. Ja też chcę mieć okna w domu całe - dodaje inna nasza rozmówczyni. Narzekają na uciążliwy hałas do późna w nocy. Okna nie można otworzyć, bo kupują nieraz alkohol w sklepie nocnym i imprezują do późnych godzin - denerwują się rydułtowianki.Dodają, że kilka lat temu, owszem, podpisywali zgodę na prowadzenie tutaj działalności, ale, jak mówią, miało to być... solarium z jednoosobową obsługą, a nagle powstał bar. Najgorsze to jest to, że jak dzwonimy na straż miejską, to okazuje się, że pracują tylko do 22. A jak kilka dni temu zadzwoniłam na policję, to usłyszałam, że mogliby przyjechać, ale nie mają czym - mówi jedna z naszych rozmówczyń. Tymczasem kom. Adam Urbanowicz, zastępca komendanta Komisariatu w Rydułtowach wyklucza taką sytuację, twierdzi, że taka reakcja policjanta na zgłoszenie jest po prostu niemożliwa. Pierwszy raz słyszę o czymś takim. Żadnego zgłoszenia nie pozostawiamy bez reakcji. Interwencja musi być podjęta. Reagujemy na każde wezwanie, na każdy telefon - argumentuje komisarz Urbanowicz. Jak mówi, nie słyszał do tej pory o barze „Smakuś”. Są skargi na inne rydułtowskie lokale, ale na ten akurat nie było. Jak to możliwe? Mieszkańcy twierdzą, że dzwonią, a policjanci zupełnie o tym nie wiedzą? Są interwencje, ale w innych lokalach. Skierowaliśmy do Urzędu Miasta wiele wniosków o cofnięcie koncesji w przypadku, kiedy dochodziło na przykład do zakłócenia ciszy nocnej albo sprzedaży niezgodnej z koncesją - dodaje komisarz Adam Urbanowicz. Również Krzysztof Mocarski, komendant rydułtowskiej Straży Miejskiej, twierdzi, że nie słyszał o problemach ze „Smakusiem”. Na ulicy Plebiscytowej jest problem z parkowaniem, ze śmieciami, ale o tym barze pierwsze słyszę - mówi szef Straży Miejskiej. Tymczasem Damian Motyka, nowy właściciel lokalu, przyznał, że miał problem z uzyskaniem koncesji właśnie dlatego, że... były skargi na działalność baru za poprzedniego właściciela. Prowadzę ten lokal od ponad tygodnia, a od około dwóch tygodni mam zezwolenie. Chcę wprowadzić tutaj zmiany, które zmienią wizerunek „Smakusia”. Będzie to średniej klasy lokal - snuje plany Damian Motyka, który jest właścicielem także pięciu innych lokali w Syryni, Krzyżkowicach oraz w Rydułtowach. Czy dzięki temu sąsiedzi „Smakusia” będą mieli trochę spokoju?
Tymczasem młodzi ludzie, którzy spędzają wakacje w Rydułtowach, chodzą po mieście i z nudów... liczą bary. Dwa lata temu naliczyli ich blisko osiemdziesiąt. W tym roku jest ich według miejskiej ewidencji 46. Nie ma u nas basenu, dyskoteki, za to piwo leje się strumieniami - stwierdzają z goryczą.
Od redakcji: Mieszkańcy podali nam swoje imiona i nazwiska tylko do wiadomości redakcji w obawie o bezpieczeństwo.
(izis)
Najnowsze komentarze