Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Market bliżej

18.10.2005 00:00
Nie było konspiracji i tajemniczego zdobywania mapy przedstawiającej zamiary inwestora co do budowy marketu. Osobiście otrzymał ją wiceprezydent Jan Serwotka. Miasto chce za wszelką cenę powstrzymać budowę sklepu w miejscu dworca PKS, jednak wszystko wskazuje na to, że niewiele może zrobić. Pojawiła się jednak szansa dla kupców.
Inwestor, który spotkał się z naszym dziennikarzem w ubiegłym tygodniu zapewnia, że jest możliwość wynajęcia miejsc kupcom na terenie nowego przedsięwzięcia. Póki co wszyscy czekają na decyzję władz PKS w Rybniku. Jedno jest pewne - dworzec będzie sprzedany.  Budynek dworca jest w opłakanym stanie technicznycm.
 
Wszystko wskazuje na to, że budowy marketu w miejscu dworca PKS nikt nie jest w stanie zablokować. Nasz dziennikarz spotkał się z inwestorem, który prawdopodobnie kupi ten teren.
 
O sprawie pisaliśmy przed dwoma tygodniami. Wówczas zarządca rybnickiego PKS-u Stanisław Herbut twierdził, że o powstaniu marketu w tym miejscu nie ma mowy. Wiceprezydent Jan Serwotka mówił niejasno o okolicznościach w jakich „zdobył” mapę przedstawiającą zamierzenia biznesmena. W rozmowie z inwestorem i dwoma jego współpracownikami (żaden z panów nie chce ujawnić swojego nazwiska) dziennikarz Nowin Wodzisławskich usłyszał, że o żadnej „konspiracji” nie ma mowy. Mapa została przekazana Janowi Serwotce osobiście przez inwestora. Nie zamierzamy robić czegokolwiek w ukryciu. Jeśli będzie ogłoszony przetarg na ten teren to do niego przystąpimy. Zamierzamy go wygrać i wybudować w miejscu dworca PKS market – mówi jeden z mężczyzn.
 
Inwestor zapewnia, że nie chodzi o hipermarket a jedynie niewielki sklep spożywczy, który będzie znacznie mniejszy od wodzisławskiego sklepu „Minimal”. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, budynek sklepu nie może być większy niż budynek dworca. Sklep będzie miał ok. 1200 m2 powierzchni użytkowej. Całkowita powierzchnia to ok. 1800 m2 – tłumaczy inwestor. Dodaje, że ani Starostwo ani miasto nie są w stanie zablokować inwestycji, ponieważ najważniejsza sprawa, czyli plan zagospodarowania przestrzennego, jasno określa, że market w tym miejscu może powstać.
 
Wszyscy trzej panowie zarzekają się, że eskalacja napięcia nie leży w interesie zarówno ich samych jak i kupców. Nie jest wykluczone, że osoby handlujące obecnie na dworcu znajdą miejsce również w nowym budynku. Rzeczywiście. Taki pomysł zrodził się w naszych głowach i poważnie go rozważamy. Planujemy wyznaczyć odpowiednie miejsca dla kupców, by spokojnie mogli sprzedawać swoje towary – mówi jeden z mężczyzn. 
 
Kolejny market ma powstać przy skrzyżowaniu ul. Radlińskiej, Matuszczyka i 26 Marca. Chodzi o lewą stronę ul. Radlińskiej (po prawej stronie znajduje się stacja paliw „Statoil”). Wszystko wskazuje na to, że sprawa się przeciągnie, ponieważ Irena Iskierka – właścicielka znajdującego się tam domu, nie zgadza się z postępowaniem władz miasta i inwestora zainteresowanego kupnem terenu. Market miałby pojawić się na obszarze należącym tylko w części do miasta. Pozostałe działki są prywatne. Inwestorowi zależy na tym, by w planie nie było mowy o drodze dojazdowej do posesji pani Ireny. Droga zniknęła więc przy trzecim wyłożeniu planu do publicznego wglądu. Kobieta złożyła zastrzeżenia. Twierdzi, że chce sprzedać budynek, jednak bez drogi będzie on znacznie tańszy.
 
W tym przypadku, jak i w przypadku dworca PKS, mówi się o budowie marketu „LIDL”. Inwestorzy dyplomatycznie nie zaprzeczają ani nie potwierdzają tej informacji.
 
Rafał Jabłoński
  • Numer: 42 (299)
  • Data wydania: 18.10.05