Piątek, 19 kwietnia 2024

imieniny: Adolfa, Tymona, Pafnucego

RSS

13.11.2016 16:28 | 0 komentarzy | acz

Kolekcjonują stare książki telefoniczne i dzwonią na stacjonarne numery telefonów. Jednego dnia potrafią wzbogacić się o kilkadziesiąt tysięcy złotych, odbierając emerytom oszczędności życia. Mowa o oszustach, którzy już nie dzwonią jako wnuczkowie, ale jako policjanci.

Odbierają pieniądze emerytom
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Policjanci przyznają, że są bezsilni i cała nadzieja w rodzinach osób starszych, które powinni przestrzec seniorów przed dziwnymi telefonami. Mowa o zmodyfikowanym oszustwie „na wnuczka”. Kilka lat temu przez Polskę przetoczyła się fala oszustw, w której przestępcy podszywali się pod członków rodziny i wyłudzali pieniądze pod pretekstem różnych zdarzeń losowych. Komunikaty w mediach i spotkania z seniorami przyniosły skutek. Większość stała się czujna i zaczęła sprawdzać czy ich rodzina jest rzeczywiście w potrzebie. Oszuści zmodyfikowali metodę i znów oszukują starszych. Jak?  Najpierw dzwonią jako fałszywy wnuczek, a po chwili jako policjant ścigający takie oszustwa. Przekonują, że trzeba ująć fałszywego wnuczka na gorącym uczynku podczas przekazywania pieniędzy.

Dalej oszukują

Niestety metoda jest okrutnie skuteczna. Przykładów nie trzeba szukać daleko. 21 października mieszkanka Rybnika straciła kilka tysięcy złotych. Fałszywy „kurier sądowy” zadzwonił do 78-letniej kobiety i poinformował ją, że jej córka była sprawcą poważnego wypadku drogowego. Powiedział, że potrzebne jest 70 tysięcy do „załatwienia” tej sprawy, w przeciwnym razie córka trafi do więzienia. Kiedy seniorka oświadczyła, że nie ma tylu pieniędzy, oszust zapytał jaką kwotą dysponuje. Pokrzywdzona odpowiedziała, że może przekazać 9 tysięcy. Oszust kazał spakować jej pieniądze do reklamówki i czekać na przyjście „kuriera sądowego”. Kilka minut później 78-latka przekazała mężczyźnie pieniądze. Po kilku godzinach do kobiety przyszła jej córka i wtedy dowiedziała się, że została oszukana. Okazało się, że córka w tym czasie dzwoniła do swojej mamy, niestety telefon przez cały czas był zajęty, ponieważ oszust nie pozwolił się jej rozłączyć. Dzień wcześniej, 20 października 72-letnia mieszkanka Wodzisławia Śląskiego. Zgodziła się na współpracę z „fałszywym policjantem” w celu złapania złodzieja. Miała wybrać z banku pieniądze i wrzucić je do kosza na śmieci. Oszuści przez dwie godziny prowadzili rozmowy telefoniczne z pokrzywdzoną i cały czas mówili jej co ma robić. Niestety nie byli to prawdziwi policjanci a starsza pani straciła 30 tysięcy złotych.