Justyna Święty-Ersetic znów w finale olimpijskim. Biegła z biało-czerwoną kokardą. Sztafeta mieszana awansowała w Paryżu z piątej pozycji
- W biegu kwalifikującym do finału padł rekord świata. Polska była od początku piąta, przed ostatnią zmianą czwarta dzięki zmianie Karola Zalewskiego.
- Justyna Święty-Ersetic nawiązała walkę o podium, ale ostatecznie zakończyła rywalizację jako piąta.
- - Szanse na finał są teoretyczne - komentował Przemysław Babiarz. Czas Polskiej sztafety 3:11.43 dał jej jednak awans.
Skład nie był najsilniejszy
Komentujący mówili, że rywalizujące sztafety są wyrównane. Polska biegła bez mistrzyni Europy Natalii Kaczmarek, oszczędzanej na starty indywidualne. Awans był pewny dla pierwszej trójki biegu, dwie kolejne drużyny mogły na niego liczyć dzięki najlepszym czasom.
- Skład mamy doświadczony, który musi dać z siebie wszystko - nadmienił Przemysław Babiarz z TVP Sport (wrócił po zawieszeniu na starty lekkoatletów).
W eliminacjach sztafet mieszanych 4 x 400 Polacy wystąpili w składzie: Maksymilian Szwed (ma dopiero 19 lat), Marika Popowicz-Drapała, Karol Zalewski i Justyna Święty-Ersetic.
Polska biegła na piątym torze. Zaczął Maksymilian Szwed, ścigał Amerykanina. Utrzymywał dobre tempo. Francuzi prezentowali się znakomicie, Belgowie byli blisko.
Polska ekipa utrzymywała się w granicach piątego miejsca. Marika Popowicz miała przewagę nad reprezentantką Bahamów, Jamajka prowadziła. Polka próbowała przesunąć się na czwartą pozycję. Zrobił to Karol Zalewski i był czwarty, kiedy oddawał pałeczkę Justynie Święty-Ersetic.
Babiarz: Justyna biegnie jak natchniona
- Pamiętamy Justynę z najlepszych lat, pięknie biegnie, jakby natchniona. Za nią Jamajka, już widzimy Justynę oczyma wyobraźni w finale. Robi co może. Mogła na piąte miejsce - mówił Babiarz, gdy raciborzanka mijała metę.
Czas zwycięzców z USA - 3.07,41 sek był nowym rekordem świata. Piąta w tym biegu Polska musiała czekać na wyniki z drugiego półfinału.
Choć komentujący mówili, że istnieje tylko teoretyczna szansa na finał, to w drugim z biegów kwalifikacyjnych rywale uzyskali słabsze czasy od Polski i to nasza kadra znalazła się w sobotnim finale.
- To były piękne biegi, nieoficjalne wyniki panów były poniżej 45 sek., Justyna pobiegła nieco szybciej niż Marika, miała 50.7 sek. Była nadzieja na trójkę, bo Justyna ją dogoniła, był kontakt. Czas 3:11,43 był najlepszy w tym sezonie, lepszy niż MŚ sztafet na Bahamach - stwierdził Babiarz. Był to trzeci najlepszy wynik w historii polskiej lekkiej atletyki.
W finale pobiegną va banque
W studio TVP Sport Anna Kiełbasińska oceniła, że w biegu nie było błędów, 100% założeń wykonano.
Justyna Święty-Ersetic przyznała w TVP Sport, że ma do siebie pretensje, bo powinna była początek zmiany wytrzymać i powoli dochodzić zawodniczki. - Sił zabrakło na końcówce, zostawiliśmy całe serducho na bieżni, ale jutro w finale będziemy walczyć va banque - podkreśliła multimedalistka z IO w Tokio.
- Na co liczycie? - spytał dziennikarz TVP Sport? Święty-Ersetic wpierw zaśmiała się i powiedziała: pomidor, ale zaraz dodała, że chce odtworzyć z Karolem Zalewskim zdjęcie sprzed trzech lat z Tokio, gdzie Polska wygrała bieg.
Finał sztafet mieszanych zaplanowano w sobotni wieczór - 3 sierpnia o 20.55.
W finale sztafeta może dokonać tylko jednej zmiany w składzie, to nowy przepis wprowadzony na igrzyskach.
Ludzie:
Justyna Święty-Ersetic
polska lekkoatletka, Raciborzanka