Wtorek, 19 marca 2024

imieniny: Józefa, Bogdana, Laili

RSS

Donosić na sąsiada? Kto nie segreguje śmieci? [FELIETON]

11.03.2023 21:25 | 38 komentarzy | KaBa

Patrząc na nasze osiedlowe śmietniki oraz teren do nich przylegający widzimy tam wszystko - stare meble, opony, szkło, zużyty sprzęt AGD. Z segregowaniem też jest - mówiąc delikatnie - różnie. Czy jedynym sposobem zaradzenia temu jest tropienie sąsiadów i donoszenie na nich?

Donosić na sąsiada? Kto nie segreguje śmieci? [FELIETON]
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Tylko powierzchowne rzucenie okiem na osiedlowe kosze na śmieci skłania do wniosku, że mieszkańcy nie segregują odpadów, a przynajmniej ich duża część. Czy więc jest to tylko „rozrywką”, co bardziej świadomych ludzi, czy też powszechną koniecznością?

Podczas jednej z rozmów zasłyszanej przy osiedlowym śmietniku padło takie zdanie: „A, kto zobaczy, co ja mam w worku na śmieci? Kto mnie sprawdzi i co mi zrobi? Będę robić, co mi się podoba i jakaś urzędniczka nie będzie mi rozkazywała. Mam wolną wolę”.

To zdanie najdobitniej pokazuje, że jastrzębianie, niemała ich część, mają gdzieś zalecenia związane z segregowaniem śmieci. Nie dziwią więc pudełka po mleku czy inne kartony, opakowania wrzucone do zbiorczego kontenera na śmieci. Ludzie tłumaczą to wzrastającymi kosztami obsługi naszych odpadów i może robią jakby na przekór. Na nic zdają się tłumaczenia, że środowisko, że zanieczyszczenia, że normy, które miasto musi spełnić w związku z tymi odpadami. Jakby grochem o ścianę!

Chcemy czy nie, produkujemy śmieci i to wcale niemało. Według danych publikowanych przez Główny Urząd Statystyczny to 356 kg na głowę rocznie. Do recyklingu trafiło niecałe 27 kg. To już pokazuje, jak w naszym kraju wygląda gospodarka odpadami. Niestety, w naszym mieście nie jest lepiej, co można zaobserwować, patrząc na osiedlowe śmietniki. Dość powiedzieć, że stare meble, zużyte opony od samochodów, niepotrzebne telewizory walają się na placach przed naszymi blokami.

Kto zapłaci za ten bałagan? Wszyscy mieszkańcy danej nieruchomości mogą mieć podwyższoną stawkę za wywóz śmieci z powodu braku segregacji. Jednak i to nie działa, ponieważ słychać głosy: „Zapłacę, a segregować nie będę i tak”.

Jaka jest droga do edukowania mieszkańców, do uświadamiania im, że czyste środowisko to nie jest jakaś wyimaginowana idea, ale nasze życie tu i teraz. To przecież od naszych codziennych działań zależy nie tylko, jaką Ziemię pozostawimy następnym pokoleniom (niektórych mało to interesuje), ale jak będziemy żyć, jakie warunki sobie stworzymy.

Oczywiście, że można karać, podwyższać mandaty, tropić sąsiadów, donosić do administracji, ale czy naprawdę nie ma innego sposobu? Zwrócenia komuś uwagi przed śmietnikiem, jest aktem odwagi, gdyż riposta, z jaką możemy się spotkać, do najprzyjemniejszych nie należy. Najłagodniejsze stwierdzenie, jakie możemy usłyszeć, to: „Co nas to obchodzi”.

Może jednak da się wspólnymi siłami stworzyć społeczność ludzi sobie przychylnych, miłych i otwartych, dla których czubek własnego nosa nie jest jedynym wyznacznikiem życia? Miło byłoby mieszkać w bloku, gdzie ludzie wspólnie troszczą się o to, co wspólne, w tym nasze środowisko. Potrafią zadbać o przyrodę, która przecież ożywia naszą osiedlową, betonową rzeczywistość. Może jednak nie są to marzenia ściętej głowy i to wszystko jest realne, teraz, a nie za dwa lub trzy  pokolenia.