Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Elżbieta Lesznik: OSP to miejsce nie tylko dla facetów [DZIEŃ KOBIET]

07.03.2022 18:00 | 0 komentarzy | mad

Elżbieta Lesznik, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Makowie (gm. Pietrowice Wielkie), mówi m.in. o tym jak trafiła do służby, czym ona dla niej jest oraz czy mężczyźni chcą słuchać kobiet. Rozmowę przeprowadziliśmy z okazji Dnia Kobiet. Rozmawia Dawid Machecki.

Elżbieta Lesznik: OSP to miejsce nie tylko dla facetów [DZIEŃ KOBIET]
Elżbieta Lesznik na czele OSP Maków stoi od 12 lat
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Jest pani jedyną kobietą – prezeską OSP w powiecie raciborskim. Jak się pani z tym czuje?

– Tak, jestem, choć nie przywiązuję do tego wagi. Jestem z rodziny wielodzietnej, więc wychowywałam się z pięcioma braćmi. W pracy też w większości mam styczność z mężczyznami, bo pracuję w branży rolniczo-ogrodniczej.

– Nie bała się pani tej funkcji? Wszak rządzi pani w większości mężczyznami.

– Nie powiedziałbym, że rządzę. Ja jestem ich przedstawicielem, bo ktoś nim musi być. A jeżeli coś się dzieje, to robimy burzę mózgów i wspólnie decydujemy o naszej jednostce.

– No ale mężczyźni chcą słuchać kobiety?

– Bywa różnie (śmiech), ale jest dobrze.

– Żałowała pani kiedyś decyzji o podjęciu tej funkcji w OSP Maków?

– Nie żałuję, ale czasami przychodzą dni, kiedy człowiek zastanawia się, po co to wszystko robi. Ale jak znów się widzi te pozytywne strony, to wszystko mija. Jest tak jak w życiu, bo nie zawsze wszystko układa się po naszej myśl. Trzeba pokonywać trudności.

– A jak kobiety postrzegane są podczas akcji?

– To nie ma znaczenia. Przy akcji każdy dowódca zna swoich ludzi. U nas, jeżeli jest coś ciężkiego do robienia podczas służby, a jest na tyle facetów, to mówią, że to zrobią. Jeżeli są takie sytuacje jak w zeszłym roku w Krzyżanowicach, gdzie przeszła nawałnica i pomagaliśmy tam, to nie było znaczenia, ja szłam równo z mężczyznami.

Jeśli chodzi o inne jednostki, to nie wiem, jak to wygląda. Ja w Makowie byłam pierwszą kobietą, później pojawiały się kolejne, porobiły kursy, później najczęściej się wyprowadziły. Choć od zeszłego roku w OSP Maków są kolejne dwie panie, bardzo chętne do działania.

– Wiem, że pani zaangażowanie powoduje, że dziewczyny chętniej wstępują do jednostki.

– Trzeba pokazywać, że OSP to nie jest miejsce tylko dla facetów.

– Od jednej strażaczki usłyszałem, że pani miała duży wpływ na jej związanie się z OSP.

– To bardzo miłe słowa. Fajnie, że jako kobiety pokazujemy, że warto coś takiego robić.

– Mówią, że kobieta łagodzi obyczaje. Czy to powiedzenie sprawdza się w szeregach strażackiej braci?

– Hmm, wydaje mi się, że nie, ale w przypadku OSP Maków. Bo jeśli kobieta jest spokojna, to może tak, my jesteśmy za to nadaktywne pod każdym względem (śmiech).

– Ale wydaje się, że kobieta potrafi rozładować złe emocje wśród mężczyzn, jeśli takie się pojawiają.

– To tak.

- Jak przeprowadziłam się do Makowa w 2007 roku, to byłam czwartym przeszkolonym strażakiem do wyjazdu - wspomina pani prezes.

– Dzień Kobiet w straży pożarnej obchodzi się szczególnie?

– Nie, warto to zmienić (śmiech). Może gdyby prezesem był mężczyzna, ale tutaj jest kobieta. Dzień Kobiet organizujemy jako sołectwo, bo też jestem w radzie sołeckiej od ostatnich wyborów. Panowie z rady wraz z sołtysem zawsze stają na wysokości zadania.

– A jak zachęciłaby pani inne kobiety, aby decydowały się na służbę w OSP?

– To trudne pytanie, uważam, że to indywidualna decyzja.

Ten, kto chce działać w straży, musi czuć powołanie i siłę.

Przyszła do nas kiedyś dziewczyna, która nie przeszła ćwiczeń na placu w komendzie. Był smutek, ale lepiej jak to wyjdzie przy ćwiczeniach, a nie przy akcji. Ale przede wszystkim kobiety nie mogą się bać, bo przy ciężkich akcjach chłopaki nam pomagają. Trzeba jednak liczyć siły na zamiary.