Piątek, 19 kwietnia 2024

imieniny: Adolfa, Tymona, Pafnucego

RSS

A kiedy przyjdą pod twój dom [3 pytania do szefa straży miejskiej]

15.01.2022 23:33 | 14 komentarzy | ma.w
  • Komendant Wiesław Buczyński ze Straży Miejskiej w Raciborzu tłumaczy jak wygląda kontrola kotłowni w wykonaniu funkcjonariuszy.
  • Od początku roku obowiązuje śląska uchwała antysmogowa i strażnicy intensywniej sprawdzają, czym ogrzewają się raciborzanie.
  • - Nie życzę nikomu, żeby nam utrudniał lub uniemożliwiał wejście do kotłowni - mówi szef strażników.
A kiedy przyjdą pod twój dom [3 pytania do szefa straży miejskiej]
Wiesław Buczyński komendant Straży Miejskiej w Raciborzu w trakcie działań kontrolnych w Raciborzu-Brzeziu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W jaki sposób wygląda taka typowa kontrola przeprowadzana teraz przez raciborską straż w kontekście walki ze smogiem?

Strażnicy miejscy mają upoważnienie prezydenta Raciborza do przeprowadzenia takiej kontroli na podstawie art. 379 Prawo ochrony środowiska. Na tej podstawie przystępujemy do kontroli. Pukamy, dzwonimy do drzwi czy do furtki, a kiedy właściciel nam otworzy, to przedstawiamy powód naszej wizyty. Tłumaczymy, dlaczego kontrolujemy kotłownie. Prosimy o udostępnienie kotłowni i sprawdzamy, jaki znajduje się tam piec. Oglądamy, co znajduje się w obrębie pieca i czym się w nim pali. Jeśli nie ma nic podejrzanego, to sporządzany jest protokół kontroli, dla nas i dla osoby skontrolowanej. Jeśli podejrzewamy, że są spalane w piecu odpady i są one widoczne, że były spalane, to wszczynane jest postępowanie w sprawach o wykroczenia. Jeśli sprawa jest dyskusyjna, właściciel kwestionuje nasza oględziny, to pobieramy próbkę popiołu. Przekazujemy ją do laboratorium do sprawdzenia i czekamy, aż uzyskamy wynik takiego badania.

A jak nikt nie otworzy wam drzwi, licząc, że uniknie tak kontroli?

Wrócimy pod ten adres. Będziemy kontynuowali kontrolę o innej porze. Jeśli ktoś będzie uparty i postanowi unikać wpuszczenia strażników do kotłowni, to wezwiemy policję, uzasadniając to jako próbę udaremnienia lub uniemożliwienia przeprowadzenia kontroli z art. 225 Kodeksu Karnego. Nie życzę nikomu, żeby nam utrudniał lub uniemożliwiał wejście do kotłowni. My skontrolować musimy. Jeśli właściciel nie ma nic do ukrycia, to nam otworzy. Przypadki niewpuszczania nas do domu są sporadyczne. Na przestrzeni ostatnich lat przypominam sobie tylko dwie takie sytuacje. Powiadomiliśmy wtedy odpowiednie służby o popełnionym przestępstwie.

Czy któraś z dzielnic Raciborza jest bardziej zanieczyszczona niż inne? Jest „liderem” smogu?

Nie ma takiego lidera. Brzezie to osiedle domów, ale dymów nie widać. Wielu raciborzan powymieniało swoje stare piece na ekologiczne źródła ciepła. Kiedy ogłaszany jest alarm smogowy, to wyjeżdżamy na patrole po mieście i obserwujemy, które nieruchomości korzystają z instalacji na paliwa stałe i jeśli trzeba, to sprawdzamy, co jest spalane w piecach. Trudno typować, że któraś z dzielnic „lideruje” w smogu. Te części Raciborza, gdzie dominuje zabudowa jednorodzinna, skupiają naszą uwagę szczególnie. W czwartek 13 stycznia podjęliśmy działania o poranku, wspólnie z patrolem dronów, a niebo było prawie bez dymów. Byliśmy tym nieco zdziwieni, że tak mało dymów wydostaje się z kominów tutejszych nieruchomości. Jednak naszym zdaniem na kontrolę każda pora jest właściwa. My jesteśmy do niej zawsze przygotowani, czy rano, czy po południu, czy wieczorem. Przede wszystkim reagujemy na wezwania o zanieczyszczaniu powietrza. Prowadzimy też działania prewencyjne. Uważam, że na obecny czas to jest dla Raciborza wystarczające.