Czwartek, 25 kwietnia 2024

imieniny: Jarosława, Marka, Elwiry

RSS

Policja potwierdza. Metalowy przedmiot na ul. Janasa był bombą

28.09.2021 18:49 | 0 komentarzy | AgaKa

Na wniosek śledczych i prokuratora rybnicki sąd tymczasowo aresztował 41-latka, który poprzez skonstruowanie urządzenia wybuchowego usiłował je zdetonować na posesji mieszkańca Rybnika.

Policja potwierdza. Metalowy przedmiot na ul. Janasa był bombą
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Znalazł podejrzany przedmiot

22 września około godz. 14.00 dyżurny rybnickiej komendy otrzymał zgłoszenie o podłożeniu podejrzanego przedmiotu. Do zdarzenia doszło na jednej z posesji przy ulicy Janasa w Niedobczycach. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci rybnickiej komendy z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego, jak również przewodnik z psem do wyszukiwania materiałów wybuchowych. Znaleziony przedmiot mógł zagrażać mieszkańcom okolicznych budynków, w związku z czym podjęto decyzję o ewakuacji osób z 3 budynków oraz zamknięciu odcinka pobliskiej drogi.

Na miejsce skierowano policjantów z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji z Katowic, którzy ostatecznie zabezpieczyli i przetransportowali przedmiot w bezpieczne miejsce. Po wykonaniu eksperymentu procesowego na poligonie w Katowicach potwierdzono, że jest to urządzenie wybuchowe, które ostatecznie zostało zneutralizowane.

Podejrzany został zatrzymany

Kryminalni z Rybnika ustalili i zatrzymali podejrzanego, który skonstruował i podrzucił niebezpieczny przedmiot na teren posesji mieszkańca Rybnika. Na wniosek śledczych i prokuratora 41-latek został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. W toku przeszukania śledczy znaleźli w jego mieszkaniu substancje psychotropowe oraz amunicję kalibru 9 mm. Rybniczanin usłyszał także zarzut kradzieży z włamaniem na budowę w powiecie rybnickim, skąd skradł mienie o wartości blisko 15 tysięcy złotych. Za popełnione przestępstwa grozi mu teraz kara do 8 lat więzienia.

Zobacz więcej:

Oddział Kontrterrorystyczny w Rybniku na ul. Janasa. Co tam się stało? [ZDJĘCIA]