Żelazny Szlak Rowerowy o wschodzie słońca? To magiczne miejsce
Jesteście ciekawi, jak wygląda Żelazny Szlak Rowerowy w Godowie np. o wschodzie słońca, kiedy jest tu pusto i cicho? A może jeszcze nigdy tu nie byliście, a zastanawiacie się, czy warto tu przyjechać na rowerową wyprawę? Mamy dla Was garść zdjęć autorstwa Julii Dróżdż i Wiktorii Tomas.
Żelazny Szlak Rowerowy powstał w wyniku inicjatywy pięciu samorządów leżących bezpośrednio przy granicy polsko-czeskiej, które postanowiły wykorzystać szlaki po zlikwidowanych liniach kolejowych nr 159 i nr 170. Trasa łączy obecnie Godów, Jastrzębie-Zdrój, Zebrzydowice, Karwinę i Piotrowice obok Karwiny.
Najdłuższy wariant liczy 55 km. Można go jednak skrócić do 34 km. Budowa całego Żelaznego Szlaku Rowerowego kosztowała 36 mln złotych.
Obecnie dla rowerzystów z Polski, ze względu na panujące w Czechach obostrzenia dotyczące przekraczania granicy, dostępna jest tylko polska część trasy, licząca nieco ponad 30 km. Od Godowa przez Jastrzębie-Zdrój do Zebrzydowic wiedzie droga rowerowa z mineralno-żywiczną nawierzchnią, która poprawia komfort jazdy. Odcinek ma 15 km i utworzony został na nasypie dawnej linii kolejowej. Jest wyłączony z ruchu samochodowego, a co kilkaset metrów znajdują się miejsca odpoczynkowe z ławką, stolikiem i stojakiem rowerowym, a także cztery duże Miejsca Obsługi Rowerzystów. Kolejny odcinek wyłączony z ruchu samochodowego i utworzony na nasypie dawnej linii kolejowej powstał w Łaziskach. Ma on około 1,5 km długości i jedno Miejsce Obsługi Rowerzystów. Pozostała część szlaku po polskiej stronie (ok. 15 km) poprowadzona jest drogami publicznymi o małym natężeniu ruchu, a kilkaset metrów w Godowie – drogą szutrową.
Jak widać na zdjęciach, o wschodzie słońca Żelazny Szlak Rowerowy jest miejscem... trochę jak z baśni. A może nawet trochę magicznym. A na pewno wartym odwiedzenia.
Komentarze
11 komentarzy
Wszyscy zachwycają się szlakiem. Owszem jest to fajna i sądząc po zainteresowaniu bardzo potrzebna rzecz. Również jestem tam częstym gościem. Ale dlaczego nikt nie wypowiada się o stanie nawierzchni tego cuda? Koszt wykonania szlaku to ponad 30 mln złotych a po dwóch sezonach w niektórych miejscach nawierzchnia się sypie. Nie mówiąc już o tym, że jazda rowerem szosowym po tym żywicznym czymś to koszmar. Czy nie można tego jakoś naprawić w ramach gwarancji? Nikt z urzędu nie bada aktualnego stanu technicznego? Moim zdaniem nawierzchnia powinna być asfaltowa. Wtedy byłoby znacznie równiej.
~real_ista (83.22. * .67)
Wsiadasz do pociągu i jedziesz do Karwiny. Wysiadasz i pedałujesz do 15 kilometrowego "szlaku" po polskiej stronie.
~do_osla_nizej (5.173. * .
O! Wypowiedział się ktoś kto nawet roweru nie posiada. Jedyne na co cię stać to piwo pod sklepem!
To jeden z tych prawdziwych rowerzystów ,którzy nigdy na rowerze nie jeździli, on ma najwięcej do powiedzenia, on wie najlepiej. Typowy troll
Pojedz sobie pociągiem do Zebrzydowic i tam sobie wjedź na szlak.
Wsiądźcie ludzie szybko na rower, w czasie jazdy wyleje się z was ta żółć i będziecie dużo zdrowsi. Dziękuję za artykuł. Szkoda, że do tego szlaku czyli do Jastrzębia nie da się dojechać pociągiem. Chyba, że się jakoś da, to proszę kogoś życzliwego o podpowiedź (np. z Gliwic).
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem