Czwartek, 18 kwietnia 2024

imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Gościsława

RSS

Zaskakujący finał sesji! Urzędnicy wyszli z obrad, a w ubikacjach zakręcono wodę

02.02.2021 19:11 | 16 komentarzy | juk

Do zaskakujących sytuacji doszło podczas ostatnich obrad wodzisławskich radnych. Najpierw przez kilkadziesiąt minut sesje od strony technicznej prowadził sekretarz miasta, a na koniec zakręcono wodę w toaletach.

Zaskakujący finał sesji! Urzędnicy wyszli z obrad, a w ubikacjach zakręcono wodę
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nie od dziś wiadomo, że wodzisławskie sesje nie kończą się po godzinie, czy dwóch. Ostatnie styczniowe obrady można zaliczyć do tych najdłuższych. Radni rozpoczęli posiedzenie o godz. 12.00, a zakończyli chwilę przed godz. 22.30. Sesja trwała więc ponad 10 godzin. W jej trakcie doszło do kilku niecodziennych sytuacji.

Pracownicy opuścili urząd

Do pierwszego osobliwego wydarzenia doszło chwilę przed godz. 21.00. Wówczas sekretarz miasta Zbigniew Gamza poinformował radnych, że niedługo pracownicy urzędu (w tym również ci obsługujący od technicznej strony obrady) zakończą swój dzień pracy i opuszczą budynek. - Pracownicy nie mogą pracować dłużej niż do godz. 21.00, ponieważ dnia następnego o godz. 8.00 muszą się stawić do pracy i muszą mieć 11-godzinną przerwę. Do tego zobliguje nad kodeks pracy i nie będziemy go łamać - powiedział. Informacja ta wywołała zdziwienie u większości radnych. Dopytywali, jak w takim razie będą prowadzone dalsze obrady. - Mam nadzieję, że pan prezydent i pan sekretarz pamiętają o paragrafie 27 statutu miasta. Mówi on o tym, że prezydent zobowiązany jest udzielić radzie wszelkiej pomocy technicznej i organizacyjnej w przygotowaniu i odbyciu sesji oraz posiedzeń komisji - przypomniał radny Adrian Jędryka. Dodał, że do tej pory nie zdarzyło się, aby prezydent dyktował radzie, w jakich godzinach może się spotykać i obradować. Pan sekretarz wyjaśnił, że to on osobiście poprowadzi od technicznej strony sesję. - Pozostawię to w tej chwili bez komentarza - skomentował w trakcie obrad przewodniczący rady Dezyderiusz Szwagrzak.

Zakręcili kurek z wodą

Do drugiej niecodziennej sytuacji doszło chwilę przed zakończeniem sesji, czyli około godz. 22.15. Radny Roman Kapciak wyszedł z sali obrad, chcąc skorzystać z toalety. Wracając z niej miał jednak nietęgą minę. - Wstyd! Czy my żyjemy w XIX wieku? - mówił wyraźnie zdenerwowany. - Człowiek chciałby skorzystać z ubikacji, ale nie możne nawet rąk umyć. Dlaczego została odcięta woda? - dopytywał. Odpowiedzi udzielił mu sekretarz Gamza. - Sprzątaczki, które obsługują urząd, na sam koniec pracy mają za zadanie zakręcić główne zawory wody. Najprawdopodobniej panie nie zwróciły uwagi, że jeszcze tutaj jesteśmy. To był przypadek - tłumaczył. Dezyderiusz Szwagrzak nieco rozbawiony całą sytuacją skomentował, że jeżeli nie było to celowe działanie urzędników (chcących nieco przyśpieszyć zakończenie obrad), to kolejny raz zabrakło komunikacji między pracownikami.