Michał Woś: na sprawę wiceprezydenta Wacławczyka trzeba patrzeć w kategoriach etycznych, a może i prawno-karnych
- Jeśli zarzuty radnych wobec zastępcy prezydenta Polowego się potwierdzą, to dla raciborskiego samorządu będzie to bardzo niechwalebne - poseł Zjednoczonej Prawicy komentuje sytuację związaną ze skopiowaniem przez wiceprezydenta Raciborza Dawida Wacławczyka opracowania na temat połączenia Zamku z Muzeum. Pytaliśmy go o komentarz jako byłego samorządowca, prawnika i polityka oraz urzędnika resortu sprawiedliwości.
Michał Woś docenia wysiłek radnego Michała Szukalskiego w sprawie pracy o Zamku napisanej przez wiceprezydenta Wacławczyka. Przypomnijmy, że rajca porównał ją z materiałem Grzegorza Wawocznego i odkrył, że obszerne fragmenty są stamtąd skopiowane. Urząd zapłacił Wacławczykowi jeszcze jako przedsiębiorcy 24 600 zł. M. Woś traktuje temat w kategoriach etycznych i czeka na dalsze działania samorządu i być może organów ścigania.
- Nie miałem dotąd okazji zapoznać się z jednym czy drugim opracowaniem na temat połączenia Zamku z Muzeum. Słyszałem tylko, że dyskutują o tym radni Raciborza. To dobre, bo wszystkie wydatki ponoszone przez samorząd muszą być racjonalne i zgodne z prawem.
- Ewentualne naruszenie praw autorskich - a o tym mówią radni w tym przypadku - to kwestia nie tylko etyczna ale tez prawnokarna, art. 115 ustawy o prawie autorskim przewiduje w takim przypadku sankcje karne. W pierwszej kolejności powinny to wyjaśnić odpowiednie organy na poziomie samorządowym, bo to samorządy zleciły opracowania i mają ku temu narzędzia kontrolne, a jeżeli sprawa trafi do właściwych instytucji państwa, to one dokonają oceny prawno - karnej.
- Podkreślam, że komentuję to wyłącznie na podstawie doniesień medialnych, bo nie znam szczegółów.
- Uważam, że radny miejski Michał Szukalski wykonał dobrą pracę, poświęcając sporo swego czasu. Dzięki tej mozolnej analizie widać, że nie chodzi o powielenie paru zdań na zasadzie cytatu, ale o skopiowane słowo w słowo, nawet z przecinkami, kilkunastu całych stron z opracowania za które zapłacił powiat.
- Na pewno trzeba patrzeć na sprawę w kategoriach etycznych, a czy w kategoriach dalej idących, to już zależy od ocen właściwych instytucji.
- blisko 25 tys złotych, które Racibórz zapłacił za pracę Dawidowi Wacławczykowi jest wielką kwotą. Pamiętajmy, że to publiczny grosz i w samorządzie każdą złotówkę należy oglądać z obu stron. Dlatego jeśli uwagi radnych znajdą potwierdzenie w reakcji służb kontrolnych, to trzeba będzie ocenić sprawę w kategoriach bardzo niechwalebnych dla samorządu raciborskiego.
Czytaj także:
https://www.nowiny.pl/174397-sledztwo-szukalskiego-o-tekscie-zywcem-wzietym-w-aurze-skandalu.html
- Sprawa Wacławczyka. Kopia bez zgody właściciela? 23 wiadomości, 269 komentarzy w dyskusji, 1 film
Komentarze
25 komentarzy
Przed Wacławczykiem otwierają się nowe cele? będzie miał wybór?
O którego radnego chodzi? Mieszka w innym mieście, a kasę ciągnie z Raciborza i podejmuje decyzje jako radny? Gdyby tak było, to tzw niezależni tracą wszystko na wiarygodności. Tak bardzo, że wszyscy powinni podać się do dymisji. A o kogo konkretnie chodzi? Dużo ich tam nie ma. Skoro jednak już ktoś o tym pisze, to może rada miasta powinna to przedyskutować? To akurat jest wprost okradaniem samorządu.
Pan Woś mowi, aby patrzeć na to w kategoriach etycznych tak.... Ach, ugryzę się w język i nie skomentuję tego
Fifty fifty - było?
Do PrawySprawiedliwy. A gdzie wydał wyrok? Zapytali go to skomentował sytuację.
Ciekawe czy jakby Woś dowiedział się z mediów, że np. radny klubu MF... mieszka już w innym mieście, ale tutaj ciagle nie rezygnuje z mandatu radnego, choć stracił prawo wybieralności - to zareagowałby tak samo etycznie i prawnie?
Niezły. Wiceminister sprawiedliwości a wydaje wyroki na podstawie doniesień mediów. Jaka władza takie afery...