Smaczki roku
Miniony rok bez wątpienia zdominowany został przez epidemię koronawirusa. Wiele wydarzeń o istotnym znaczeniu, związanych było z pojawieniem się w naszym kraju SARS CoV-2. Zamykane granice, ludzkie dramaty, ograniczenia w funkcjonowaniu – tego typu informacji niestety nie brakowało. Powiat wodzisławski jest jednak tak ciekawym miejscem na ziemi, że i bez epidemii my dziennikarze mielibyśmy i mamy o czym pisać. Na szczęście nie brak wśród opisywanych przez nas spraw, również tych pozytywnych, np. o bezinteresownej pomocy. Zapraszamy do przeglądu najważniejszych wiadomości ubiegłego roku.
Niedoskonały system orzecznictwa
Przez niewystarczającą liczbę lekarzy orzeczników chorująca od prawie dziesięciu lat na stwardnienie rozsiane Anna Chyczewska z Radlina na prawie 1,5 miesiąca straciła świadczenia z tytułu osoby niepełnosprawnej. Umożliwiały jej korzystanie z różnego rodzaju świadczeń i przywilejów takich jak np. odliczenia podatkowe, zasiłki, czy ulgowe przejazdy. Powiatowi urzędnicy tłumaczyli, że pani Anna padła ofiarą niedoskonałości systemu, za którą nie ponosi winy ani powiat, ani tym bardziej ona sama. Na szczęście sprawa zakończyła się pozytywnie. Po naszej interwencji kobieta otrzymała niezbędne orzeczenie, wreszcie na czas nieokreślony.
Mocne „nie” dla linii kolejowej CPK
Chyba jeszcze żadne zebranie wiejskie nie cieszyło się takim zainteresowaniem jak to w Skrzyszowie, które odbyło się 4 marca oraz dzień później w Łaziskach. Sala gimnastyczna w Skrzyszowie oraz remiza w Łaziskach pękały w szwach. Powód? Pierwsze konsultacje dotyczące przebiegu linii Kolei Dużych Prędkości, która ma połączyć nasz region z planowanym Centralnym Portem Komunikacyjnym. Propozycje przebiegu linii wyraźnie nie przypadły do gustu mieszkańcom sołectw w gminie Godów, którzy jednoznacznie zadeklarowali, że nie życzą sobie linii na swoim terenie.
Nagroda roku? W wodzisławskim magistracie
W minionym roku światło dzienne ujrzała sprawa sowitych nagród, jakie przyznał w 2018 r. prezydent Mieczysław Kieca swoim podwładnym. Łączna pula nagród opiewała na kwotę ponad 131 tys. zł. Najwięcej, bo aż 72,5 tys. zł zgarnęło kierownictwo urzędu. Mowa tu o zastępcy prezydenta, sekretarzu i skarbniku. Jeden z wymienionych urzędników otrzymał jednorazowo gratyfikacje wynoszące 15 i 16 tys. zł. Który? Urząd początkowo nie chciał udostępnić tych informacji, powołując się na prawo do ochrony prywatności. Później poinformował jednak, że obie nagrody otrzymała zastępca prezydenta Izabela Kalinowska. Za co? Jak wyjaśniał urząd, przede wszystkim za realizację nowych obowiązków w związku z likwidacją stanowiska pierwszego zastępcy prezydenta oraz nieobsadzeniem stanowiska drugiego zastępcy prezydenta.