Komisja Wacławczyka: plan był kwartalny, a nie starczyło roku
Szef prezydenckiej komisji ds. czystego powietrza wystąpił przed radnymi z komisji gospodarki miejskiej. Musiał odpowiedzieć na liczne pytania kierowane doń z ław opozycji w radzie Raciborza.
Dawid Wacławczyk zaczął swoje wystąpienia od wyjaśnienia, jak dobrał skład komisji: ci ludzie byli już w temacie, pracowali wcześniej w komisji, którą powołał Mirosław Lenk jako poprzedni prezydent. Chciano włączyć do składu przedstawiciela opozycji, ale Michał Kuliga odmówił. Wskazał następcę – ekologa Bogusława Siwaka, którego jednak nie włączono do gremium. – Wyobrażałem sobie, że zamkniemy dyskusję w ciągu trzech miesięcy – oznajmił szef komisji. Ta obradowała cały rok. Po oficjalnym zakończeniu odbyły się jeszcze dwa dodatkowe spotkania.
Smog to nie miecz
Jak zaznaczył D. Wacławczyk, najwięcej merytorycznej wiedzy wniósł udział Anny Dworakowskiej z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Co było najważniejszym celem komisji? – Czyste powietrze w Raciborzu. Żebyśmy mniej chorowali, później umierali. Zadbali o to co najlepsze, najważniejsze – zdrowie – wyjaśnił przewodniczący Wacławczyk. Dodał, że komisji nie chodziło o „walkę z węglem”. – Polska jest dziś w większym zakresie uzależniona od rosyjskiego węgla niż od rosyjskiego gazu – skwitował.
Wacławczyk odniósł się do kontrargumentów dla walki ze smogiem. Wspomniał o „wyrzutach sumienia przy wprowadzaniu strefy bez węgla z powodu 80-letniej babci palącej w piecu węglem”, o tym, że „kiedyś było jeszcze gorzej ze smogiem, a wszyscy żyją”. – Problem w tym, że żyją ci co przeżyli, bo smog nie zabija jak miecz, tylko w długotrwały sposób powoduje wcześniejsze umieranie, jak papierosy – stwierdził.
Przy zwalczaniu smogu istotna jest według samorządowca świadomość skąd ten się bierze. – To my go sobie produkujemy. „Kopciuchy”, „kafloki”, także kominki produkują najwięcej pyłów. Trzeba przełamywać stereotypy o źródłach ciepła. Znam przypadek z Rybnika, gdzie w starym, nieocieplonym domu zainstalowano pompę ciepła i za prąd do jej obsługi właściciel płaci tyle samo, co wcześniej wydawał na węgiel – powiedział radnym D. Wacławczyk.
Najgorzej w MZB
Radny powiatu przypomniał, że „kopciuchy” i piece kaflowe muszą zniknąć z Raciborza już od stycznia 2022 roku. Tego wymaga uchwała antysmogowa dla województwa śląskiego. – Mówi się, że nie wszystkim samorządom uda się z tym zdążyć na czas i terminy z uchwały mogą być przesuwane, ale w Subregionie Zachodnim takich oficjalnych sygnałów nie ma. Wtedy telefon od sąsiada donoszącego na kopcący komin będzie równoznaczny z interwencją w domu straży czy policji i karą dla tego, który używa takich pieców – mówił radny powiatowy.
Na jego słowa zareagował radny Paweł Rycka z Płoni, twierdząc, że jeśli ten „kopciuch” czy „kaflok” będzie jedynym źródłem ciepła dla domu czy mieszkania to raciborzanin go nie wyłączy, bo musi się ogrzać zimą. Dawid Wacławczyk przyznał, że to MZB jest najbardziej zapóźniony w wymianie źródeł ciepła w mieście i jego zdaniem nie będzie gotów do spełnienia wymogów uchwały w 2 lata.
Ludziom trzeba pomóc
Najważniejsza dla członków komisji ds. czystego powietrza była walka z ubóstwem energetycznym. – Żeby ludzi nie zostawić samym sobie. Że musi być doradztwo dla ubiegających się o dotacje na piece i termomodernizacje, że trzeba zwiększyć wydatki na PONE (miejski program dotacyjny) – relacjonował prace komisji D. Wacławczyk. Ostatecznie komisja zarekomendowała, wykluczenie w PONE dotowania wymiany pieców gazowych na nowsze, gdyż efekt ekologiczny wówczas nie jest tak duży jak przy wymianie pieca węglowego na gazowy. Nakładów na PONE nie zwiększono, a obniżono o 20%, żeby gros środków podatników przeznaczyć na modernizację zasobów
MZB, na które potrzeba w ciągu 10 lat aż 86 mln zł. Nowością wymyśloną przez komisję było dofinansowanie dla przyłączeń do sieci gazowej, tak kosztownych, że nieraz zniechęcających do wykonania tej inwestycji.
Komisja rekomendowała przed wdrożeniem strefy bez węgla uruchomienie Lokalnego Programu Osłonowego. Wedle szacunków Wacławczyka obciąży to budżet miasta kwotą około 400 tys. zł. – Nie można wprowadzać sankcji zanim nie przygotuje się ludziom sensownego „materaca”. Kraków przeznaczył na ten cel 2 mln zł rocznie. U nas dopłaty nie będą kosmiczną kwotą. Nawet pół miliona złotych nie położy nam budżetu – przewiduje D. Wacławczyk.
Ludzie:
Dawid Wacławczyk
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Marcin Fica
Radny Miasta Racibórz
Michał Fita
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
Paweł Rycka
Radny Gminy Racibórz.
Komentarze
2 komentarze
Szanowna komisjo proszę. Głębiej spojrzeć na Kraków którym się sugerujecie mimo iz tam wprowadzono zakaz spalania wegla wiejszosc czsu jest tam powietrze zle lub bardzo zle a gaz wedlug najnowszych badan gaz jest jesze bardziej szkodliwych niz wegiel a prosze pamamietac ze to tez paliwo kopalne jak wegiel czy ropa. Prosze nie zrozumiec mnie zle ale istnieje wiele innych zrodej energii odnawialnej wiele tanszej i mniej szkodliwej niz gaz
Szacunek dla Radnego D.Waclawczyka za jego pracę w komisji oraz dla całej komisji i dla Radnego M.Ficy.Strefa powinna być jak najszersza zasięgiem poza obręb Raciborza.