Sobota, 20 kwietnia 2024

imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii

RSS

Pożar domu w Czyżowicach. Potrzebna pomoc dla pogorzelców

15.01.2020 13:00 | 0 komentarzy | art

CZYŻOWICE 30 grudnia około godz. 14.20 straż pożarna została zaalarmowana o pożarze domu jednorodzinnego, znajdującego się na pograniczu Czyżowic i Wodzisławia, przy ul. Dworcowej/Czyżowickiej. Pożar wybuchł w kuchni i szybko objął całe pomieszczenie, w którym znajdowała się również butla gazowa.

Pożar domu w Czyżowicach. Potrzebna pomoc dla pogorzelców
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W domu mieszkały trzy kobiety: babcia, matka i jej córka. Na miejsce przybyło kilka wozów straży pożarnej i ponad 30 strażaków. Oprócz jednostek PSP z Wodzisławia i Rydułtów, w zwalczaniu skutków pożaru brały udział również OSP Czyżowice, OSP Gorzyce i OSP Turza Śl. Jak informuje st. asp. Czesław Honisz, zastępca dowódcy JRG nr 1 w Wodzisławiu Śl. spaleniu uległy sprzęty kuchenne, pomieszczenie kuchni oraz częściowo pomieszczenie klatki schodowej.

Dom nie nadaje się do zamieszkania. - Oprócz tego, że kuchnia jest wypalona, to reszta pomieszczeń była zadymiona i jest osmalona. Do tego wszystko zalane zostało wodą – mówi Daniel Kurasz, sołtys Czyżowic. Lokalna społeczność uruchomiła pomoc dla poszkodowanej rodziny. W niedzielę 5 stycznia po mszach świętych w Czyżowicach odbyła się zbiórka zorganizowana przez miejscowe koło charytatywne. Zbiórka trwa również w Internecie na stronie zrzutka.pl pod hasłem „pomoc pogorzelcom”.

– Chcemy pomóc rodzinie w remoncie tego domu. Obecnie jego lokatorzy mieszkają u rodziny w Turzy Śl. ale wiadomo, że ten dom trzeba będzie wyremontować – mówi sołtys Kurasz. Pomoc jest o tyle potrzebna, że rodzina znajduje się w trudnej sytuacji materialnej.

St. asp. Honisz poinformował nas, że w czasie akcji gaśniczej służby udzieliły pomocy mężczyźnie poparzonemu w czasie pożaru, który jednak odmówił przewiezienia do szpitala. Jak się okazuje chodzi o sąsiada, którego lokatorki zaalarmowały o pożarze w swoim domu. Ten wezwał pomoc i jeszcze przed przyjazdem straży sam miał ruszyć w sukurs kobietom. - Został poparzony w ręce, kiedy próbował zakręcić butlę gazową – opowiada Daniel Kurasz, dodając że na kolejnym zebraniu wiejskim osobiście podziękuje mu za postawę i udzieloną kobietom pomoc.

(art)