Tropem przemysłowych odpadów
Pozbywanie się odpadów „na dziko” przez przedsiębiorstwa stało się prawdziwą plagą. Firmom opłaca się ryzykować, bo kary są niskie. Efekt widać było niedawno w Mszanie i Jastrzębiu-Zdroju. Na pograniczu tych gmin, w kilku miejscach porzucone zostały spore ilości big bagów i zbiorników typu mauser, wypełnionych jasnopomarańczową, szklistą substancją. Jak ustaliliśmy, na Śląsk trafiły aż z Podkarpacia. Po naszej interwencji zniknęły.
Posprzątane
Jeszcze tego samego dnia, w którym o sprawie napisaliśmy na portalu Nowiny.pl, w godzinach popołudniowych, do dziennikarza Nowin Wodzisławskich zadzwonił nieznany mężczyzna, który zapytał o dokładną lokalizację porzuconych odpadów. Nie przedstawił się, jednak dopytywany odparł, że jest z firmy zajmującej się utylizacją odpadów, a posprzątanie tych odpadów zleciła firma… Eko-Top. - Eko-Top nie może skontaktować się z jakąś firmą, która była odpowiedzialna za utylizację tych odpadów - powiedział mężczyzna. Dziennikarz odparł, że dokładną lokalizację nielegalnych składowisk pozna w Urzędzie Miasta Jastrzębia i Urzędzie Gminy w Mszanie. Jak ustaliliśmy ani do Jastrzębia ani do Mszany nikt jednak nie dzwonił. Tymczasem następnego dnia przed południem dotarły do nas informacje, że odpady we wszystkich trzech opisanych przez nas lokalizacjach zostały uprzątnięte. Sprawdziliśmy na miejscu, rzeczywiście odpadów już nie było. Pozostawione ślady sugerowały, że do ich usunięcia użyto ciężkiego sprzętu. Co się z nimi stało? Na pewno nie uprzątnęły ich służby komunalne Jastrzębia czy Mszany, bo zarówno miasto, jak i gmina zaprzeczają. Również JSW S.A nie zdążyła uprzątnąć odpadów z własnego terenu. - Ku naszemu zaskoczeniu zniknęły nim zleciliśmy ich usunięcie – przyznaje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowy JSW S.A.
Przedstawiciel firmy Eko-Top zaprzeczył jakoby firma ta zleciła uprzątnięcie odpadów. - Odpady z firmy Lerg przekazujemy firmie zajmującej się zagospodarowywaniem odpadów z Mazowsza, która posiada stosowne zezwolenia. Zapłaciliśmy jej za to. Nie będziemy przecież ponosić kosztów po raz drugi - powiedział Jan Fąfara. Jak dodaje, przekazanie odpadów innej firmie, to również sposób ich zagospodarowania. Poprosiliśmy go o dokładną nazwę firmy, której Eko-Top przekazał odpady pochodzące z firmy Lerg. Fąfara odmówił. W jego opinii, nie ma 100% pewności tego, że na nielegalnych składowiskach były opady, które firma Lerg przekazała firmie Eko-Top.
O sprawie odpadów z Podkarpacia, które trafiły na Śląsk poinformowaliśmy zarówno WIOŚ w Katowicach, jak i WIOŚ w Rzeszowie.
Artur Marcisz