środa, 24 kwietnia 2024

imieniny: Aleksandra, Horacego, Grzegorza

RSS

Kilka tysięcy litrów niemocy

16.01.2019 19:00 | 2 komentarze | żet

Najpierw był wielki pożar na krajowej czterdziestce piątce w gminie Rudnik, później samobójstwo popełnił właściciel firmy przewozowej. Po pożarze pozostał wrak i niebezpieczny ładunek. Mieszkańcy Szonowic przez kilka miesięcy starali się o usunięcie spalonej naczepy. Osiągnęli tylko połowiczny sukces – wrak w końcu odholowano, ale niebezpieczne odpady, które nią przewożono, pozostały. Teraz mieszkańcy obawiają się rozszczelnienia zbiorników i skażenia okolicy.

Kilka tysięcy litrów niemocy
Jan Zgaślik i składowane na jego podwórku niebezpieczne odpady. Zdjęcie wykonano na początku stycznia 2019 r. Wcześniej rolnik z Szonowic został oskarżony o kradzież opon z wraku naczepy, na której wwieziono do Polski niebezpieczne odpady. J. Zgaślik twierdzi, że oskarżenie sformułowano na podstawie zeznań grupy nieprzychylnych mu osób. Rolnik mówi, że to nie pierwszy raz, kiedy grupa mieszkańców wsi uprzykrza mu życie w podobny sposób. - Niedawno podali, że pod folią na polu zakopałem martwego cielaka, a to była nieprawda. Wcześniej miałem też kontrole z weterynarii. Żadnych nieprawidłowości nie stwierdzono, ale ja mam już tego dosyć. Tak nie może być, żeby niewinnego człowieka niszczyć donosami. Ja nie mam czasu łazić po policji i sądach, ja muszę pracować. Jeśli przeczyta to jakiś prawnik, to proszę o kontakt. Chcę żeby w moim imieniu zajął się sprawą tych donosów, nie chcę z tego żadnych pieniędzy, ale mam nadzieję, że ci którzy je pisali zostaną ukarani - mówi J. Zgaślik. Wywalczone w sądzie odszkodowanie chciałby przekazać na cel charytatywny oraz parafię w Modzurowie.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

***

Formalnie niebezpieczne odpady, które trafiły do Szonowic, są własnością czeskiej firmy, która zleciła ich transport firmie z powiatu rybnickiego (tej samej, której właściciel popełnił samobójstwo). Korespondencję w sprawie odbioru odpadów prowadzi ze stroną czeską Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie. Czekamy na stanowisko tej instytucji.

– Proszę zostawić pełny kanister na benzynę (może być z wodą) koło jakiegoś urzędu, to przyjadą saperzy i będą chcieli to zdetonować. A tu są beczki z niebezpieczną substancją i jest spokój – gorzko komentuje to wszystko radny Artur Wierzbicki. Trudno nie przyznać mu w tym punkcie racji.

Wojtek Żołneczko

Ludzie:

Andrzej Chroboczek

Andrzej Chroboczek

Radny Powiatu Raciborskiego.

Artur Wierzbicki

Artur Wierzbicki

Radny Powiatu Raciborskiego.

Piotr Rybka

Piotr Rybka

Wójt gminy Rudnik.