Wędkarze będą mieli nowe miejsce spotkań
– Członkiem stowarzyszenia może zostać każdy, kto lubi wędkować. W naszych szeregach są zarówno ludzie z Marklowic, jak i z Wodzisławia Śl., Radlina, Boguszowic, Świerklan, a nawet Gliwic. Jest także 20 juniorów i jedna kobieta – mówią działacze marklowickiego stowarzyszenia wędkarskiego „Orka”.
Będzie nowa rybaczówka
Lata mijały, a marklowickie stowarzyszenie prężnie się rozwijało. Z 70 członków, jakie w początkowych latach Orka liczyła, liczba zrzeszonych osób powiększyła się do 160. - Członkiem stowarzyszenia może zostać każdy, kto lubi wędkować. W naszych szeregach są zarówno ludzie z Marklowic, jak i z Wodzisławia Śl., Radlina, Boguszowic, Świerklan, a nawet Gliwic. Jest także 20 juniorów i jedna kobieta. Niejednokrotnie zdarza się, że wędkarze nad zalewisko przyjeżdżają z żonami i dziećmi - mówią obecni działacze Orki Krzysztof Kufieta (prezes stowarzyszenia) i Krzysztof Banko (zastępca prezesa). Podkreślają, że nieodzownym elementem życia wędkarzy są spotkania z innymi pasjonatami, podczas których dochodzi do wymiany doświadczeń, informacji oraz historii i anegdot związanych z połowami. To sprzyja zawiązaniu wśród członków stowarzyszenia silnej więzi, płynącej z ich wspólnej pasji. Dlatego działacze Orki postanowili zadbać o odpowiednie miejsce spotkań dla wędkarzy. - Postanowiliśmy, że w tym roku zbudujemy nową rybaczówkę. Stara nie spełnia już swojej funkcji, bo jest za mała. Jest także po prostu brzydka i szpeci otoczenie naszego zbiornika - mówi Krzysztof Kufieta. Wędkarze zamierzają własnym sumptem i przy pomocy Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Marklowicach postawić nowe zaplecze dostępne dla wędkarzy praktycznie przez cały rok. W budynku o powierzchni około 30 m2 będą mogli m.in. usiąść przy wspólnym stole i porozmawiać oraz przygotować się do wędkowania. - Nowa rybaczówka powstanie już w te wakacje - zapowiada Krzysztof Banko.
Coś więcej niż hobby
Kufieta i Banko podkreślają, że dla wielu pasjonatów wędkarstwo jest jedną z najlepszych metod relaksu, a przy tym źródłem wielkich emocji i satysfakcji. - Całodzienne czy całonocne wyczekiwanie na ruch spławika wymaga ogromnej cierpliwości, a przy tym doskonale uspokaja, pozwala zapomnieć o całym świecie wraz z jego problemami - mówią. A w momencie połknięcia przynęty przez rybę, spokój wędkarza zmienia się w euforię – tym większą, im większy okaz uda się wyciągnąć z wody. W trakcie sezonu, który praktycznie trwa cały rok, nad Źródlaną oazą odbywa się 7 zawodów organizowanych przez Orkę. Ale wędkarstwo to nie tylko siedzenie i czekanie na drgnięcie spławika – sukces w dużej mierze zależy od wcześniejszego przygotowania się wędkarza do łowów. - Niektórzy wolą polegać na własnej wiedzy i umiejętnościach. Przed wyjściem na łowisko sami wykonują spławiki, muszki, przynęty oraz zanęty. Z kolei inni w sprzęt zaopatrują się w specjalistycznych sklepach. Wszystko zależy od wędkarza - mówią działacze marklowckiego stowarzyszenia. Podkreślają jednak, że prawdziwi pasjonaci wędkarstwa są przede wszystkim bardzo przywiązani do przepisów oraz kodeksu wędkarskiego, który nakazuje m.in. poszanowanie środowiska naturalnego.
Ludzie:
Tadeusz Chrószcz
Wójt gminy Marklowice