Piątek, 26 kwietnia 2024

imieniny: Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

RSS

Wyszło taniej, ale czy porządnie? Mieszkańcy mają spore wątpliwości

09.05.2018 20:28 | 3 komentarze | mak

Na remont drogi czekali przez 20 lat. Gdy wreszcie doszło do inwestycji, poważnie się rozczarowali. – Zrobiono prowizorkę. Boimy się, że za dwa, trzy lata znów będą tu dziury – martwią się mieszkańcy.

Wyszło taniej, ale czy porządnie? Mieszkańcy mają spore wątpliwości
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Ulica Liliowa w Wodzisławiu Śląskim. Do niedawna była w fatalnym stanie. Dziura na dziurze. Mieszkańcy bardzo długo czekali na jej remont. Wreszcie zapadła decyzja, że inwestycja zostanie zrealizowana w ramach miejskiego „Planu rozwoju sieci dróg”. Tak też się stało. Ale mieszkańcy chyba nie do końca są zadowoleni. 18 kwietnia otrzymaliśmy telefon z prośbą, by przyjechać na miejsce, bo wylewana jest jedna z warstw asfaltu. – Mamy poważne zastrzeżenia – powiedzieli mieszkańcy ul. Liliowej.

Jakość czy ilość?

Na miejscu mieszkańcy wyjaśnili nam, że firma, która przygotowała projekt, uznała, że dolna warstwa drogowa powinna mieć średnio 8 cm grubości, a górna warstwa ścieralna – 4 cm. – Niestety, władze miasta postanowiły poszukać oszczędności – mówi Alojzy Szymiczek, przewodniczący zarządu dzielnicy Stare Miasto, który również był obecny na miejscu. – Jedna z warstw zamiast 8 cm grubości, ma mieć tylko 4 cm. Tak miasto ogłosiło w przetargu, żeby było taniej – nie kryje oburzenia. – Jeszcze niedawno pan prezydent podczas spotkania z mieszkańcami mówił „stawiamy na jakość, a nie na ilość”. A tu ewidentnie nie chodzi o jakość. Mieszkańcy boją się, że za jakiś czas droga znów będzie w złym stanie – dodaje.

– Mało tego, te 4 cm grubości, które ogłoszono w przetargu, to średnia. To oznacza, że w niektórych miejscach warstwa asfaltu może mieć 1,5 cm, a w innych więcej. My cały czas obserwujemy postęp prac i widzimy, że są miejsca, gdzie warstwa drogowa jest naprawdę cienka – mówi jeden z mieszkańców.

Interwencja u wiceprezydenta

Mieszkańcy mają żal i czują się oszukani. Twierdzą, że skoro projektant zadecydował, że droga powinna mieć lepsze parametry, to były ku temu powody. – Naprawdę boimy się tego, że za dwa, trzy lata zaczną się tu robić dziury i droga będzie wyglądała tak, jak przed remontem. Naszym zdaniem nie chodzi o to, by droga wyglądała ładnie przed wyborami. My patrzymy w perspektywie wielu lat – mówi Adrian Dornia, mieszkaniec ul. Liliowej. Dodaje, że poszedł do wiceprezydenta Dariusza Szymczaka, żeby zainterweniować w sprawie drogi. Bez efektu.