Zawistna zazdrość. Z cyklu: Grzechy główne
Z zazdrości już na początku świata Kain zabił Abla. „Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? – pyta Bóg Kaina. – Grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a ty przecież masz nad nim panować”. Dialog odbywał się zapewne w sumieniu jego, ale ostrzeżenie było bezskuteczne, Kain nie zapanował nad odruchem zawiści, że Bóg przyjął ofiarę brata, a jego odrzucił. „Chodźmy w pole – zaproponował po chwili Ablowi i tam go zabił". Pierwsza ofiara bratniej zazdrości.
Dyskutując o wysokim poziomie życia ludzi na Zachodzie, nie zauważamy, że Ukraińcy nam, Polakom, zazdroszczą pokoju, możliwości pracy czy otwartych na Europę granicach.
Zazdrość może niszczyć dobro, sąsiedzkie stosunki, koleżeństwo, a nawet rozbić rodzinę.
Grzechem przeciwko Duchowi Świętemu jest „zazdrościć sobie łaski Bożej”. Przy odwiedzinach chorych przyszedłem kiedyś do pobożnej staruszki.
Opowiadam jej z radością, że przed chwilą byłem u człowieka, również chorego, który pojednał się z Bogiem po wielu latach. A kobieta ta wyraża żal do Pana Boga: „I on zapewne też przyjdzie tak samo do nieba jak ja, która służyłam Bogu wiernie przez całe życie”. Przypomina to przypowieść Jezusa o pracownikach winnicy, z których jedni przepracowali cały dzień, a inni tylko godzinę. Wszyscy otrzymali po denarze, a gdy pierwsi protestowali, Gospodarz odpowiada: „Umówiłem się z wami o denara, dlaczego więc krzywym okiem patrzysz na ostatnich. Czyż Mi nie wolno być dobrym? – tak to ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”. (Mt 20,1–16)
ks. Jan Szywalski