Płonia nie zgadza się na kolejny rok pracy otaczarni PRD. Radni dali spółce czas na jej przenosiny
Mieszkańcy dzielnicy Raciborza przyszli na marcową sesję. Odbyła się na niej dyskusja nad przyszłością Przedsiębiorstwa Robót Drogowych. W imieniu przybyłych zabrał głos mecenas Krzysztof Grad.
Anna Ronin chciała zapoznać się z wynikami badań WIOŚ, które K. Grad określił jako jedyny dokument z rzetelnymi wynikami. Radna chciała upublicznienia tych danych. Prawnik odradzał taki krok. - Prezes tym się nie chwalił, a zamontował filtry chemiczne na zbiorniku. W badaniu WIOŚ było przekroczenie węglowodorów alifatycznych, teraz WIOŚ musiałby to powtórzyć - mówił.
Radny Leszek Szczasny skrytykował prezydenta Lenka i prezesa PRD, że nie udostępnili radzie wcześniej badań dotyczących aktualnej działalności otaczarni. - Czy to przypadek, że ich nie dostaliśmy? Moim zdaniem nie - podsumował.
Przewodniczący Henryk Mainusz pouczył Szczasnego, że nie bierze udziału w programie "Uwaga!". Prezydent Lenk skwitował ironicznie, że na sesji jest nawet lepiej niż w telewizji.
Głos mieszkańcow podsumował jeszcze Piotr Nowak, sąsiad PRD. Poprosił prezesa spółki o odpowiedź na pytanie ile godzin pracuje dziennie przedsiębiorstwo. Według jego obserwacji to okres 6-7 godzin, a nie 4 jak każą przepisy. Wrazidło bronił się, że ma pozwolenie na 4 godziny produkcji, a otaczarnię trzeba uruchomić i wyłączyć, co również zabiera czas.
Ostatecznie w głosowaniu rada miasta 20 głosami wyznaczyła PRD kierunek działania: przenosiny otaczarni poza Racibórz w tzw. wariancie 1 (kosztującym ok. 650 tys. zł, zaplanowanym w ciągu roku).