Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Przypięli go pasami i podali końską dawkę leków. Bo rozmawiał przez telefon

05.03.2018 07:00 | 6 komentarzy | żet

Pan Janusz mieszka w Raciborzu. Przeprowadził się do nas z większego miasta. To miły człowiek, przed pięćdziesiątką. Cierpi na zaburzenia psychiczne, dlatego zgłosił się do Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Zawierzył swoje zdrowie lekarzom, podpisał wszystkie zgody i dobrowolnie poddał się leczeniu. Wkrótce na własnej skórze przekonał się, że w negatywnych opiniach na temat rybnickiego szpitala kryje się ziarno prawdy. Za rozmowę przez telefon został przypięty pasami do łóżka. Podano mu końską dawkę leków. – Na drugi dzień nie było już z kim rozmawiać – powiedziała nam jego przyjaciółka, pani Katarzyna.

Przypięli go pasami i podali końską dawkę leków. Bo rozmawiał przez telefon
zdjęcie ilustracyjne / fot. stockphoto
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

„To jest niedopuszczalne”

Uzbrojeni w tę wiedzę zwracamy się do rzecznika praw pacjenta z rybnickiego szpitala. Nie mówimy o konkretnym (imiennym) przypadku, gdyż tego typu informacje obwarowane są tajemnicą. Opisujemy sprawę anonimowo i pytamy, czy zachowanie personelu w takiej sytuacji było uzasadnione.

– To jest niedopuszczalne. Rozmowa przez telefon, nawet gdyby była głośna, nawet gdyby była w nocy, nie jest powodem do tego, żeby kogoś unieruchomić pasami – mówi Stanisław Frydrychowicz, rzecznik praw pacjenta z Rybnika. On również wskazuje na przepisy regulujące okoliczności stosowania środków przymusu bezpośredniego. – Są sytuacje dramatyczne, kiedy trzeba sięgnąć po ten środek, aby zahamować działania destrukcyjne pacjenta, ale tylko wtedy – mówi S. Frydrychowicz.

Dobre praktyki bez odpowiedzi

Postanawiamy wyjaśnić tę sprawę z dyrekcją rybnickiego szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych. Próby nawiązania kontaktu telefonicznego kończą się fiaskiem. Dlatego wysyłamy wiadomość drogą elektroniczną. Odpowiada nam Dawid Wójcik, rzecznik prasowy Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Twierdzi, że szpital stosuje środki przymusu bezpośredniego w zgodzie z przepisami Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Mają tego dowodzić kontrole, które przeprowadzono w szpitalu w latach 2015–2016 przez NIK, Sąd Okręgowych w Gliwicach oraz Rzecznika Praw Pacjentów.

– Kontrole te nie wykazały żadnych nieprawidłowości, co więcej – rozwiązania stosowane w Szpitalu, ocenione zostały jako dobre praktyki. Warto nadmienić, iż w ostatnich tygodniach w placówce odbyła się kontrola Rzecznika Praw Obywatelskich, która przebiegła bez zarzutów i nie wykazała żadnych nieprawidłowości – czytamy w wiadomości, którą otrzymaliśmy od D. Wójcika.

Do zakończenia prac nad numerem Nowin Raciborskich nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania o to, czy aktualnie w szpitalu prowadzone są postępowania wyjaśniające dot. nadużycia środków przymusu bezpośredniego w stosunku do pacjentów oraz czy w stosunku do lekarki dyżurnej oddziału XVIIIa były w przeszłości prowadzone postępowania wyjaśniające w podobnych przypadkach oraz jaki był ich wynik. Próbujemy dowiedzieć się również, jakie rozwiązania stosowane przez szpital w celu zapobieżenia nadużyciom względem pacjentów zostały ocenione przez instytucje kontrolne jako dobre praktyki. W poniedziałek 26 lutego otrzymujemy wiadomość, że sprawa konsultowana jest z działem prawnym. Od jej wyniku ma być uzależniony kształt i przedmiot odpowiedzi na zadane przez nas pytania.