Psychiatrzy wypuścili na wolność zabójcę. Teraz chodzi po Raciborzu
Gerard K., który w 2009 roku uniknął kary za zabójstwo młodej kobiety w Raciborzu jest już na wolności. Jak to możliwe? Sąd uznał, że stan jego zdrowia na tyle się poprawił, że nie musi siedzieć za kratami szpitala psychiatrycznego. Psychiatrzy przestrzegają, że nadal może być niebezpieczny.
Ma się leczyć w Polsce
Gerard K. po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego w Branicach wrócił do Raciborza. Tu jednak wielu mieszkańców wie, co zrobił. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mężczyzna ma na dniach wyjechać do Niemiec.
To mogłoby jednak oznaczać złamanie warunków narzuconych przez sąd. – Co do wyjazdu za granicą to poradnia została precyzyjnie określona przez sąd i mężczyzna ma się leczyć w Polsce. Terminy oczywiście będą zależały od lekarza. Nikt mu nie broni pojechać sobie chwilowo za granicę, jednak poradnia została precyzyjnie wskazana i to w niej musi się pojawiać i leczyć. Na pewno sąd będzie bacznie obserwować, czy Gerard K. podjął i kontynuuje leczenie. Tak jak sprawdzany jest co pół roku przez sąd stan osoby detencjonowanej, tak tutaj będzie kontrolowany jego proces leczenia. Sąd będzie otrzymywał na bieżąco informacje od lekarzy – zapewnia sędzia.
Zapewne się nie przyzna
– Polska nie ma takich możliwości, aby zlecić Niemcom, aby ci leczyli naszych chorych z zaburzeniami psychicznymi, którzy popełnili przestępstwa. Nie ma takich umów ani porozumień – mówi dr Jerzy Pobocha, znany psychiatra sądowy. Jak dodaje, u Gerarda K. występuje zarówno problem alkoholizmu, jak i choroby psychicznej. To niezwykle niebezpieczne połączenie. – Problem polega na tym, że uzależnionym się jest do końca życia. Jeśli byłby w szpitalu nawet sto lat, to nie ma to żadnego znaczenia. On jest nadal osobą uzależnioną. Wszystko będzie zależało od tego, czy będzie uzależnionym pijącym, czy też uzależnionym niepijącym. Dlaczego tak jest? Pod wpływem alkoholu czy narkotyków w receptorach na synapsach mózgu powstają nieodwracalne zmiany adaptacyjne. To istota tego problemu i tych zmian nie możemy cofnąć, podobnie jak nie możemy cofnąć np. naszego wieku. W zależności od tego, jak będzie się zachowywał, od tego będzie zależeć jego przyszły los i funkcjonowanie. Jeśli temu towarzyszą zaburzenia psychiczne, to te zaburzenia pozostają i taki pobyt nie jest w stanie tego cofnąć. Dlatego po wyjściu z detencji, postępowanie takiego chorego jest niezwykle ważne. W Europie najlepiej mają to rozwiązane Holendrzy, gdzie chory po wyjściu ze szpitala trafia do specjalnego hostelu z opieką. Na to potrzebne są jednak pieniądze i rozwiązania systemowe. My w Polsce wiedzę mamy, jednak za tym muszą jeszcze iść środki – tłumaczy psychiatra. Co z Gerardem K.? – Jeżeli on trafi do niemieckiej służby zdrowia i się sam nie przyzna, nikt nie będzie wiedzieć, że ma taką przeszłość i ma przymus leczenia. Jeśli nie będzie się leczył, może to się skończyć bardzo tragicznie – przyznaje psychiatra. W świetle polskiego prawa Gerard K. jest osobą niekaraną.
Adrian Czarnota
Komentarze
6 komentarzy
ciekawe jeśli chwycą mnie za kółkiem wczorajszego to dostane 5 tyś 2 raz od 10 tyś a w sumie nikogo nie zabiłem nikomu nic się nie stało co więcej wskazanie alkomatu było troszkę ponad dopuszczalną normę he he i tu dylemat a taki morderca nie dostaje żadnej grzywny dlaczego tak jest a może dlatego że pijanych niby pijanych kierowców jest miliony i trzeba zarobić na 500+
Wciąż bandyta jest u nas pod szczególną ochroną i to o jego bezpiecznej przyszłości tu napisali. My tylko możemy się bać,by takich nie mieć za plecami. Jakie to jest nasze PRAWO KARNE ? - żeby bandyta nie został ukarany ??
.......Takich sądów bronią właśnie KODziarze.... Oto komentarz inteligentnego inaczej !!!!
W dubaju za przemyt narkotyków jest kara śmierci a co to dla Polski zabójstwo to jak iść ukraść lizaka ze sklepu
Do heh masz 100% racji Kijowskigo kijem przez ten cwany ryj
Takich sądów bronią właśnie KODziarze....