Kardynał Dziwisz przekazał wodzisławskiej parafii papieskie relikwie
Parafia w Radlinie II otrzymała relikwie św. Jana Pawła II. Parafianie odebrali ten dar z rąk kardynała Stanisława Dziwisza w Krakowie. Relikwie zostały już wprowadzone do kościoła. - To ważne wydarzenie dla naszej parafii - mówi ks. proboszcz Tadeusz Wciórka.
Spotkanie w Krakowie
Droga od pomysłu do realizacji nie była prosta. Na szczęście pomogli krewni ks. kardynała Kominka - Grażyna Kominek i Tadeusz Kominek, mieszkańcy Krakowa. Przekazali list z Radlina II kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi. Wreszcie został wyznaczony termin, kiedy parafianie mogli odebrać relikwie. - Znów był to szczególny termin, bo 28 września, czyli w liturgiczne wspomnienie św. Wacława, pierwszego patrona Katedry na Wawelu, a także w 39. rocznicę śmierci papieża Jana Pawła I - mówi ks. proboszcz.
Do Krakowa udała się liczna delegacja parafian. Łącznie 48 osób. Wśród nich m.in. ks. proboszcz, wikary, przedstawiciele duszpasterskiej rady parafialnej, radny Adam Króliczek, dzieci pierwszokomunijne, gospodynie w tradycyjnych strojach, które wiozły dar dla kardynała Dziwisza - śląski kołocz.
Kardynał Dziwisz przyjął parafian z Radlina II w Muzeum Archidiecezji Krakowskiej, a dokładnie w pomieszczeniu, gdzie mieszkał ks. Wojtyła, zanim otrzymał nominację na biskupa. - Atmosfera była bardzo życzliwa. Wszyscy byliśmy podbudowani duchowo - podkreśla ks. proboszcz Tadeusz Wciórka. - Opowiedzieliśmy księdzu kardynałowi o naszej parafii, wspominając, że pochodzi z niej ks. kard. Bolesław Kominek - dodaje kapłan.
Proboszcz zagrał na gitarze
Pozostali uczestnicy wydarzenia mówią, że było to dla nich duże przeżycie. - Nasza parafia była godnie reprezentowana. Do Krakowa pojechało dużo osób. Ks. kardynał podszedł do nas z dużą sympatią. Miejsce, w którym się spotkaliśmy, było wyjątkowe. Było to ogromne przeżycie duchowe. Dodam, że nasz ks. proboszcz miał ze sobą gitarę, więc zaśpiewaliśmy ks. kardynałowi „Barkę”, a później śląskie piosenki - mówi Janusz Wawrzyczny z duszpasterskiej rady parafialnej. Dodaje też, że panie z KGW wywołały na Wawelu niemal sensację, bo zagraniczni turyści zastanawiali się, jakie mają na sobie stroje i robili im zdjęcia.
(mak)
fot. Jakub Szymura, (mak)