Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

Odcięte palce trafiły do kosza. A później na stół operacyjny

20.10.2017 19:00 | 41 komentarzy | mak

Mieszkaniec Czyżowic (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) stracił trzy palce prawej ręki. Do nieszczęśliwego wypadku doszło 5 października, gdy mężczyzna był w pracy. O całej sprawie opowiedzieli nam żona poszkodowanego oraz jego syn.

Odcięte palce trafiły do kosza. A później na stół operacyjny
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Palce w koszu

Według relacji żony poszkodowanego lekarz próbował dowiedzieć się od pielęgniarek tego, gdzie są palce. Pielęgniarki nie wiedziały. Lekarz już lekko podniesionym głosem zaczął pytać, kto przyjmował tatę. - Gdy pielęgniarki mu odpowiedziały, wykonał telefon do tego lekarza, który pacjenta przyjmował. Niespodziewanie podczas rozmowy padły słowa, że palce zostały wyrzucone do kosza na śmieci na izbie przyjęć. Wynika z tego, że ten pierwszy lekarz wiedział o wszystkim. Nie wiemy, czy to on zadecydował o wyrzuceniu palców, ale na pewno o wszystkim wiedział - mówi żona poszkodowanego (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Jak dodaje, lekarz z izby przyjęć zadecydował, że trzeba wyciągnąć palce z kosza na śmieci. - Na moich oczach, oczach męża i teściowej, pielęgniarka zaczęła opróżniać zawartość kosza na śmieci. Były tam zużyte rękawiczki, jakieś gaziki. W końcu wyciągnęła z tego kosza worek z palcami. Do dziś jesteśmy w szoku - mówi żona poszkodowanego.

Lekarz, który nakazał odszukać palce, od razu zatelefonował do słynnego ośrodka w Trzebnicy, specjalizującego się w replantacji kończyn. Załoga z Trzebnicy poinformowała go, że tego dnia dyżur ma ośrodek w Krakowie. Lekarz skontaktował się więc ze Szpitalem Specjalistycznym im. Ludwika Rydygiera w Krakowie, a dokładnie z oddziałem Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej. - Specjaliści z Krakowa poprosili lekarza z Wodzisławia, by przesłał im drogą elektroniczną zdjęcia dłoni i palców. Gdy je zobaczyli, zdecydowali, że przyjmą tatę - podkreśla syn poszkodowanego.

Mieszkaniec Czyżowic został przewieziony do Krakowa. Wyrzucone wcześniej palce zostały zabezpieczone w roztworze soli fizjologicznej z lodem. Specjalistom ze szpitala im. Rydygiera udało się przyszyć poszkodowanemu jeden palec. Operacja trwała 6 godzin. - Pani doktor kierująca oddziałem powiedziała, że jej asystenci wykonali kawał dobrej roboty. Teraz trzeba czekać, czy przyszyty palec się przyjmie - mówi syn mężczyzny.