Denis S.: Nie wiem czy zabiłem
Przed rybnickim sądem rozpoczął się proces nastolatka z Raciborza oskarżonego o brutalny mord przy ulicy Głubczyckiej. Denis S. przyznaje, że obudził się w zakrwawionym ubraniu, zapewnia jednak, że nic nie pamięta.
Mamo zamknij mnie
20 listopada 2016, w dzień poprzedzający tragedię Monika S. noc spędziła u córki. Z mieszkania przy Głubczyckiej wyszła wieczorem. – Syn oglądał telewizję. Był trzeźwy. Kazał mi zamknąć siebie na łucznik. Wtedy widziałam go ostatni raz żywego – wspomina. Kobieta na Głubczyckiej pojawiła się w poniedziałek 21 listopada. – Już na klatce schodowej zauważyłam, że przed drzwiami nie ma wycieraczki. Drzwi były zamknięte na klamkę. Syn leżał w przedpokoju. Głowę miał czarną od krwi. W twarzy miał fragmenty szkła z lustra jak ciernie powbijane. Ledwo go poznałam. Krew była wszędzie, na ścianach i na suficie – mówiła przez łzy kobieta. – Chciałem panią za wszystko przeprosić – rzucił z ławy oskarżonych Denis S. To jedyny wyraz skruchy jaki okazał na rozprawie. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Jest jedynym oskarżonym w sprawie zabójstwa. Śledztwo wobec drugiego z nastolatków Daniela C. zostało umorzone. Prokuratura nie znalazła dowodów na to, że brał udział w zabójstwie. Denisowi S. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Obecnie przebywa w areszcie śledczym skąd jest dowożony na rozprawy.
Adrian Czarnota