Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Wojna światów [97 lat temu w Nowinach]

27.08.2017 07:19 | 0 komentarzy | żet

Bitwa Warszawska i wojna z bolszewikami na łamach Nowin Raciborskich z 1920 roku.

Wojna światów [97 lat temu w Nowinach]
Polski plakat propagandowy przedstawiający ludowego komisarza spraw wojskowych Lwa Trockiego i „wolność”, jaką jego podwładni zaprowadzają na zajętych przez siebie terenach. Czerwony (od krwi) przywódca bolszewickiej Rosji siedzi na górze czaszek, w tle jego żołnierze dobijają rannych, na dalszym planie zgliszcza miasta. Uzbrojonemu w nóż i pistolet Trockiemu doradza sama Śmierć. W tle winieta "Nowin Raciborskich" z 13 sierpnia 1920 roku.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W minionym tygodniu obchodziliśmy Święto Wojska Polskiego – ustanowione na pamiątkę pokonania Armii Czerwonej przez wojska polskie w sierpniu 1920 roku. Dramaturgię czasu, w którym bolszewicy wyrąbali sobie drogę na przedpola Warszawy – zagrażając odradzającej się Polsce, państwom zachodnim oraz wartościom takim jak Bóg, naród, własność, rodzina – znakomicie oddaje lektura ówczesnych „Nowin Raciborskich”.

Sierpień 1920 roku. Od zakończenia Wielkiej Wojny upłynęło już dziewięć miesięcy, ale końca wyrzeczeń ponoszonych przez ludność Europy nie widać. Bezrobocie, bieda, głód i choroby to codzienność milionów ludzi. Rosną niepokoje społeczne. Szerzą się rewolucyjne nastroje. Podsycają je wieści o zwycięstwach bolszewików, którzy zapowiadają podpalenie starego świata i zbudowanie nowego – sprawiedliwego, w którym nie tylko władza, ale wszystko co człowieka otacza, będzie należeć do chłopów i robotników. Spełnienie wspaniałych obietnic wydaje się być na wyciągnięcie ręki – wszak lada chwila czerwoni żołnierze wkroczą do Warszawy, a następnie po trupie Polski dojdą do Berlina, Paryża i Londynu.

Wtedy lud Niemiec, Francji, Anglii powstanie i pomoże swoim „wybawicielom” strącić do otchłani dotychczasowych władców.

Taka wizja nie wszystkim się podoba. Ludzie świadomi zagrożenia, jakie niesie ze sobą czerwona nawała, z niepokojem spoglądają w kierunku odradzającej się Polski, która z trudem powstrzymuje bolszewicki potop. Taki był klimat lata 1920 roku, gdy rozstrzygały się losy wojny polsko-bolszewickiej i Europy.

Prawdziwy cel to „czerwony Berlin”

Redakcja ówczesnych „Nowin Raciborskich” na bieżąco informowała swoich Czytelników nie tylko o przebiegu wojny z bolszewikami, ale też specyfice wroga i celach, jakie sobie postawił. – Wódz konnicy bolszewickiej Budienny (...) przysięga, że złoży szable dopiero w dniu, w którym armia czerwona będzie mogła otrzymać rozkazy operacyjne z „czerwonego” Berlina, Paryża lub Londynu – czytamy w Nowinach z 9 sierpnia 1920 roku.

W tym samym numerze gazety opublikowano odezwę rządu polskiego do narodu, w której jasno zdefiniowano przeciwnika i jego plany: Wróg zaborczy, wróg najeźdźca, wróg niosący ze sobą niewolę narodu, ufa, że zdobędzie Warszawę, naszą stolicę, i że w Warszawie podyktuje Polsce pokój zwycięski (...). Czerwona armia chce zrobić z Polski pustynię, podobną do Rosji dzisiejszej (...).

Zresztą sami bolszewicy nie kryli się ze swymi zamiarami. Cytowana przez „Nowiny Raciborskie” rosyjska gazeta „Prawda” pisała w owym czasie wprost: Cała Polska powinna być na zawsze zniszczona (...). Mamy zamiar swoją zwycięską ofenzywę prowadzić dalej, aż Polska nie będzie zupełnie zniszczona.