Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

ZUS wysyła go do pracy, lekarz nie pozwala

31.07.2017 13:00 | 9 komentarzy | mak

ZUS uznał, że Sebastian Machi z Wodzisławia jest na tyle zdrowy, że może podjąć lekką pracę. Tymczasem lekarz mu zabrania. Jakby tego było mało, ZUS wysłał wodzisławianina do sanatorium. Tam też odesłali mężczyznę z kwitkiem, bo stwierdzili, że jego stan jest zbyt poważny.

ZUS wysyła go do pracy, lekarz nie pozwala
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Złe prognozy

Jakby tego było mało, przed wodzisławianinem kolejne operacje. - Zaczęła blokować mi się prawa strona. Poszedłem do lekarza, dostałem skierowanie na rezonans. Okazało się, że mam uszkodzony rdzeń kręgowy na odcinku pomiędzy C5 i C7. czyli znów 3 kręgi. Prócz tego jakieś uwypuklenia. Jestem zagrożony niedowładem ręki. Czekają mnie kolejne operacje. Kto przyjmie mnie w takim stanie? Który lekarz da mi zgodę na pracę? - pyta retorycznie pan Sebastian.

Sanatorium też nie

Już całkiem kuriozalna wydaje się kolejny wątek z udziałem wodzisławianina. ZUS wysłał mężczyznę do sanatorium. Pan Sebastian zgłosił się, ale został odesłany. Dlaczego? - Pani doktor w sanatorium powiedziała, że mój stan jest na tyle zły, że nie nadaję się na pobyt w sanatorium - wyjaśnia wodzisławianin.

Co dalej?

Pan Sebastian nie wie, co robić dalej. Odwoływał się, jednak ZUS jest nieugięty. Prawdopodobnie sprawa skończy się w sądzie, ale dalsza walka to kolejna uciążliwość w życiu pana Sebastiana. - Nie mam siły, by walczyć. Czuję się jak marionetka. Chodzę od drzwi do drzwi, proszę i pytam. Wszędzie mnie odsyłają. Zdrowy człowiek nie dałby rady, a co dopiero chory. Czas ucieka. Nie stać mnie na wykup wszystkich leków. Jak w taki sposób będą utrudniać mi życie, to nie wiem jak powrócę do zdrowia - martwi się.

Wodzisławianin - zanim sam zachorował - przez lata był honorowym dawcą krwi. Został też dawcą szpiku kostnego. Uratował w ten sposób życie chłopcu choremu na białaczkę. Szpik pazostał pobrany w Niemczech, trafił do dziecka ze Stanów Zjednoczonych. Teraz to mężczyzna liczy na zrozumienie ze strony pracowników ZUS. - Przecież jeśli mój stan by się polepszył, mogą zmienić swoją decyzję. Ale ja naprawdę nie mogę teraz pracować - puentuje mężczyzna. Magdalena Kulok