Piątek, 19 kwietnia 2024

imieniny: Adolfa, Tymona, Pafnucego

RSS

Pediatrzy alarmują: Na Gamowskiej zagrożone zdrowie i życie małych pacjentów

11.05.2017 07:00 | 12 komentarzy | web, ma.w

Wycieńczenie i stres - w takich warunkach pracują specjaliści pediatrii w raciborskim szpitalu. Zastępca ordynatora Jadwiga Rapnicka ujawnia prawdziwe powody rezygnacji z kierowania oddziałem jego szefowej doktor Urszuli Ciechanowskiej. - Szpital nie radzi sobie z nienormalną sytuacją - podkreśla.

Pediatrzy alarmują: Na Gamowskiej zagrożone zdrowie i życie małych pacjentów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Duże grono raciborzan zaniepokoiła podana niedawno w internecie wiadomość o „postępowaniu konkursowym” na kierownika oddziału pediatrycznego w Raciborzu, związanym z zamiarem odejścia z pracy dr Urszuli Ciechanowskiej. „News” zaczerpnięty z konferencji prasowej z dyr. Ryszardem Rudnikiem krzywdzi dobre imię naszego ordynatora i całej obsady oddziału, ponieważ mija się z prawdą.

Dr Urszula Ciechanowska jest wychowanką wybitnego pediatry, jakim był doktor Jan Koczenasz, i od ponad dwudziestu lat z powodzeniem prowadzi oddział, w którym aktualnie zdobywa szlify trójka młodych lekarzy. O jakości pracy naszego oddziału świadczą pozytywne wyniki wielu kontroli oraz zwiększające się zgłoszenia do hospitalizacji z miast ościennych, z okolic Wodzisławia, Rydułtów, Kędzierzyna oraz Głubczyc. Pracując w niewielkim składzie, zapewniamy opiekę medyczną na najwyższym możliwym poziomie, co nie byłoby realne bez wysokich kwalifikacji merytorycznych i organizacyjnych. Tymczasem w zacytowanych wypowiedziach dyr. Ryszard Rudnik zdaje się sugerować niewydolność ordynatora. Ponadto w nieelegancki sposób odnosi się do wieku pani doktor, dobrze wiedząc, że od wielu lat mnóstwo lekarzy w Raciborzu i w Polsce w ten sam sposób, pracując na kontraktach, realizuje swoją służbę dla dobra pacjentów. Wszystko to zaciemnia zainteresowanym czytelnikom ogląd sytuacji i prowadzi do ukrycia prawdziwych przyczyn konfliktu.

Tymczasem faktyczny powód dramatycznej decyzji koleżanki, która złożyła wypowiedzenie, leży zupełnie gdzie indziej. To nie Ciechanowska nie radzi sobie z obowiązkami, tylko szpital nie radzi sobie z nienormalną sytuacją. Ilość urodzeń w naszym szpitalu zwiększyła się w ostatnim czasie niemal dwukrotnie w skali roku. Zmusiło to dyrekcję do obsadzenia dyżurów dwoma, a nie jednym ginekologiem. Natomiast taka progresja urodzin nie skłoniła i nadal nie skłania dyrekcji do zatrudnienia neonatologa na dyżury w oddziale noworodków. Otóż przed tygodniem pojawiło się ogłoszenie Szpitala Rejonowego w Raciborzu dotyczące chęci zatrudnienia lekarzy kilku specjalności; próżno szukać tam specjalisty neonatologa! Mamy zatem wciąż do czynienia z następującą sytuacją: jedyny lekarz pediatra dyżurujący w szpitalu w Raciborzu równocześnie w oddziale pediatrii, neonatologii oraz izbie przyjęć zobowiązany jest do pracy w warunkach, które stwarzają zagrożenie zdrowia i życia małych pacjentów. Taki nadmiar zrzuconych na pediatrę obowiązków utrudnia, a chwilami uniemożliwia wręcz poświęcenie się pracy na oddziale macierzystym. Nie trzeba dodawać, że tak (zde)zorganizowana praca prowadzi do wycieńczenia dyżurujących i powoduje maksymalny stres.


Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.

Ludzie:

Ryszard Rudnik

Ryszard Rudnik

Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu