Miodowy miesiąc? Tak, na gospodarstwie... Opowieść o 90-latce z Rudy
8 luty to dzień urodzin pani Julii Strzeduły z Rudy. Mieszkanka nadodrzańskiej wioski świętowała niedawno 90. urodziny. Gdy wesoła zabawa w rodzinnym gronie ucichła, my rozmawialiśmy z jubilatką o jej najdalszych wspomnieniach, rodzinie i tym czym żyje dniem powszednim.
Kartofle z maślanką
A co 90-latka robi w wolnym czasie? – Siedzę na zagrodzie. Nie lubię telewizji, już bardziej radio. Ale wszędzie mówią mało prawdy i nie można się zbytnio przejmować tym co tam usłyszysz. Moje siostry nie żyły tak długo jak ja, ale czasem spotykam się jeszcze z koleżankami – odpowiada.
A gdzie w takim razie leży przyczyna tak dobrego zdrowia u pani Julii? – To prawda, nigdy nie chorowałam. Mam pustą kartotekę u lekarza. Nie wiem czy to przez to, że nie lubię mięsa, bo na obiad najlepiej mi pasują kartofle z maślanką. Zamiast masła wolę margarynę albo smalec. Do picia oranżada albo woda. No i całe życie w pracy – tłumaczy pani Julia.
Wszystkim młodym radzi aby w życiu kierowali się zgodą, nie nerwowali się i nie pili alkoholu. Obecnie jubilatka czeka aż znów w jej zagrodzie zagoszczą ulubione kurki. Cieszy się z prezentów i życzeń, które otrzymała od władz gminy, które odwiedzają wszystkich 90-cio latków. Nasza gazeta otrzymała obietnice, że z okazji 95-tych urodzin pani Julia opowie nam kolejną dawkę wspomnień. Czekamy!
Marcin Wojnarowski