Wtorek, 16 kwietnia 2024

imieniny: Bernadetty, Cecyliana, Kseni

RSS

Związkowcy ostrzegają: lekarze odchodzą ze szpitali

22.02.2016 07:03 | 8 komentarzy | tora

W szpitalach trwają negocjacje w sprawie podwyżki pensji. Do rozmów ma włączyć się również starosta wodzisławski.

Związkowcy ostrzegają: lekarze odchodzą ze szpitali
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Rozpoczęto negocjacje w sprawie podwyżek dla pracowników szpitali. Związki zawodowe reprezentujące, pielęgniarki, ratowników medycznych, pomoc techniczną pozostają od ponad roku w sporze zbiorowym z dyrekcją PP ZOZ.

Chcą podwyżek

Kością niezgody są m.in. zarobki, które wg związkowców są jedną z przyczyn, dla których lekarze i pielęgniarki już odchodzą, bądź noszą się z tym zamiarem. – W sporze zbiorowym z pięcioma z ośmiu związków zawodowych działających na terenie szpitali jesteśmy od marca 2015 roku. Organizacje związkowe domagają się wzrostu wynagrodzeń zasadniczych o 1500 zł dla każdego pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę – potwierdza Izabela Grela, rzecznik PP ZOZ.

W wojewódzkich płacą więcej

Zgoda na warunki jakie stawiają związki oznaczałaby dodatkowe koszty dla szpitala. W zakładzie obecnie zatrudnionych jest ponad 1000 osób. Podwyżki kosztowałyby PP ZOZ około 32 miliony złotych w skali roku. – Rozmowy ze związkami zawodowymi traktuję bardzo poważnie. Nigdy też nie twierdziłam, że pracownicy szpitala zarabiają za dużo. Mają porównywalne uposażenie do pracowników innych miejskich i powiatowych szpitali. Przyznaję jednak, że zarabiają mniej niż personel szpitali wojewódzkich. Z nimi nie możemy się porównywać. Negocjuję ze związkami warunki płacowe pamiętając, że jestem odpowiedzialna za funkcjonowanie całego zakładu. I niestety muszę brać pod uwagę sytuację ekonomiczną placówki. A ta jest trudna – mówi Bożena Capek, dyrektor PP ZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu.

Kosztowne remonty

Zdaniem związków w szpitalach praktycznie od 7 lat nie było podwyżek. - Mówi się, że dwa lata temu była podwyżka, ale nie można o tym tak mówić. To było wyrównanie stawek w górę między Rydułtowami i Wodzisławiem w związku z połączeniem szpitali. A teraz znów pójdą pieniądze, pewno grube setki tysięcy na dostosowanie oddziałów. Podwyżek nie doczekamy nigdy - mówią Jolanta Muskała i Dorota Selwa, szefowe Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalach w Wodzisławiu i Rydułtowach. - Ja już nie chcę cisnąć więcej swoich pieniędzy w PP ZOZ. Chcę więcej zarabiać - mówi bez ogródek ratownik medyczny.

Nasi rozmówcy ze związków zawodowych uważają, że nie mają co liczyć na podwyżki, ponieważ dyrekcja przeznacza setki tysięcy zł na remonty i adaptacje pomieszczeń, które ich zdaniem są nieprzemyślane. Jako przykłady podają wyremontowaną ortopedię w Rydułtowach, która zostanie przeniesiona do Wodzisławia i pediatrię, która z kolei trafi do Rydułtów. - Na samą pediatrię szpital wydał około 500 tys. zł. My jako pracownicy ponieśliśmy z tego tytułu wyrzeczenia – mówią związkowcy.

Dyrekcja szpitala takiej argumentacji nie przyjmuje. – Remonty, o których mowa, miały na celu dostosowanie pomieszczeń do obowiązujących wówczas wymogów rozporządzenia ministra zdrowia. Były przeprowadzone jeszcze przed połączeniem szpitali w 2006 i 2010 roku. Każdorazowo pozyskiwaliśmy na ten cel dodatkowe pieniądze z zewnątrz. Na remont chirurgii urazowo – ortopedycznej jak i na oddział pediatryczny ze starostwa, miasta Radlin oraz szkód górniczych. Łączenie tych oddziałów nie niweczy wcześniejszych remontów, wręcz przeciwnie. Pozwala nam swobodnie dysponować pomieszczeniami w celu jak największej optymalizacji ich funkcjonalności – mówi Halina Nawrat, zastępca dyrektora ds. techniczno – eksploatacyjnych.

Ile zarabiają teraz?

Obecnie średnie wynagrodzenie miesięcznie netto lekarzy na etacie kształtuje się w zależności od długości stażu pracy i pełnionej funkcji. Ordynator zatrudniony w Powiatowym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu zarabia 4697 zł na rękę, starszy asystent 2913 zł, asystent 2684 zł a młodszy asystent 2298 zł. Stawki te nie obejmują dodatkowych dyżurów. Pielęgniarka pracująca w systemie pracy zmianowej z wyższym wykształceniem zarabia średnio 2602,55 zł na rękę, ze średnim wykształceniem 2396,74 zł. – Pielęgniarki już mają zapewnione podwyżki cztery razy po 400 zł. Pierwszą miała miejsce pół roku temu a kolejna zaplanowana jest od 1 września. W sumie do 2018 r. ich pensje wzrosną o 1600 zł brutto. Taki wzrost płac zagwarantowało im rozporządzenie ministra zdrowia – dodaje Izabela Grela.

Braki w całym kraju

Kiepskie pensje, brak perspektyw na poprawę sytuacji, przenosiny oddziałów między Wodzisławiem i Rydułtowami powodują zdaniem związkowców, że lekarze składają wypowiedzenia. - Zaczyna brakować lekarzy z drugim i trzecim stopniem specjalizacji, którzy muszą być do obsady oddziałów - mówi Janusz Motyka z Krajowego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych. - My już wiemy, że jeśli nie będzie tylu lekarzy, ile się deklaruje, to NFZ odbierze kontrakty. Z powodu braku obsady już zamknięto urologię i dermatologię - mówi Renata Żmudzińska ze Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia. Jolanta Muskała dodaje, że odchodzą też pielęgniarki, a średnia wieku tych, co zostały rośnie. Wybierają ościenne szpitale, w których zarobią więcej.

W Powiatowym i Publicznym Zakład Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu pracuje łącznie 1015 osób. - Ten stan utrzymuje się na tym samym poziomie. Dbamy o to, mając na uwadze dobro pacjenta. Alokacja pracowników jest sprawą jak najbardziej normalną. To naturalne, że pracownicy zmieniają miejsca pracy dbając chociażby o swój rozwój zawodowy. Zaś brak specjalistów lekarzy na rynku pracy jest problemem ogólnopolskim. Nie dotyka tylko Rydułtów i Wodzisławia. I z pewnością nie jest uwarunkowany złą polityką kadrową PP ZOZ-u – podsumowuje Izabela Grela.

Zgodnie z przyjętym planem naprawczym w miejsce połączonych oddziałów uruchomiona zostanie dodatkowa działalność, jak chociażby onkologia jednego dnia w Rydułtowach w miejscu przeniesionego oddziału chirurgii urazowo – ortopedycznej. Szpital obecnie czeka na ogłoszenie przez NFZ konkursu na świadczenie usług zdrowotnych. Wszyscy pracownicy łączonych oddziałów otrzymali propozycję pracy w inny miejscu. - Postępowaliśmy zgodnie z Kodeksem Pracy. Wiadomo było, iż w łączonych oddziałach nie mogą być zdublowane stanowiska kierownicze. W przypadku tych stanowisk pracodawca zaproponował stanowisko pracy zgodne z posiadanymi kwalifikacjami – tłumaczy rzecznik szpitali. Na przyjęcie nowych warunków pracy lekarze i pielęgniarki mają czas do połowy lutego.

Pacjenci skorzystają czy stracą?

Nasi rozmówcy nie są przekonani, by program naprawy sytuacji w szpitalach przyniósł wyliczone przez dyrekcję oszczędności. - Skoro szpital dalej będzie w dwóch budynkach, to trzeba go ogrzać, dostarczyć prąd. Na czym zaoszczędzimy? - zastanawia się Jolanta Muskała. Uważają natomiast, że pogorszy się jakość obsługi pacjentów na ortopedii. Renata Żmudzińska tłumaczy, że teraz w Rydułtowach i Wodzisławiu jest udzielanych po około 15 porad ortopedycznych dziennie. Po zmianie będzie to 30 porad pod jednym adresem. - Na pewno odbije się to na czasie obsługi. Nie będzie tak, jak mówią w szpitalu, że operacje ortopedyczne będą prowadzone na dwie zmiany. Nie będą, bo odchodzą lekarze: anestezjolodzy, chirurdzy, ortopedzi. Nie wiemy, czy przyjdą tu z Rydułtów - mówi.

- Przygotowując program naprawczy priorytetem była dla nas optymalizacja funkcjonowania szpitala, gwarancja zatrudnienia oraz dobro pacjenta. Sugerowanie, że jest to nieprzemyślany ruch, jest próbą destabilizacji. Zwłaszcza teraz, gdy reorganizacja wchodzi w życie. Chcemy wszystkich uspokoić – zaproponowaliśmy zatrudnienie każdemu pracownikowi, który chce dla PP ZOZ-u pracować. Zmiany budzą pewne obawy, dlatego teraz najważniejsze są porozumienie, dialogu i chęć zawierania kompromisów. Zaognianie sytuacji nikomu w niczym nie pomoże – mówi Bożena Capek.

Tomasz Raudner

Ludzie:

Bożena  Capek

Bożena Capek

Była dyrektor szpitala w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach