środa, 24 kwietnia 2024

imieniny: Aleksandra, Horacego, Grzegorza

RSS

Czy Lyski przyjmą uchodźców? Pytamy wójta Grzegorza Gryta

06.12.2015 09:35 | 1 komentarz | KP

– Prostą zasadą jest, że osobom, które są zagrożone utratą zdrowia i życia, drugi człowiek powinien udzielić pomocy – uważa Grzegorz Gryt, wójt gminy Lyski.

Czy Lyski przyjmą uchodźców? Pytamy wójta Grzegorza Gryta
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Lyski na tak

Jak poinformował Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach, tylko kilka gmin z terenu województwa śląskiego zadeklarowało chęć przyjęcia uchodźców. Na zapytanie wojewody śląskiego pozytywnie odpowiedziała między innymi gmina Lyski. – Pan wojewoda to jest najniższy szczebel władzy rządowej, a więc jest przedstawicielem rządu. A gdy przedstawiciel rządu pyta, to każdy samorząd powinien w sposób profesjonalny i odpowiedzialny do tego zapytania podejść. Ja dokonałem najpierw analizy możliwości, jeżeli chodzi o wsparcie państwa polskiego w tak trudnej sytuacji, jak przyjęcie uchodźców z krajów, w których toczy się wojna. Dokonałem też rozpoznania punktu widzenia radnych mojej gminy i w odpowiedzi odpisałem, że gmina Lyski jest w stanie przyjąć czteroosobową rodzinę z kraju, w którym są prowadzone działania wojenne. Oczywiście zaznaczyłem, że mają to być uchodźcy wyznania chrześcijańskiego – uzasadnia swoją decyzję Grzegorz Gryt, wójt gminy Lyski. Zdaniem samorządowca, większość miast i gmin udzieliła wojewodzie negatywnej odpowiedzi, ponieważ obecnie nikt tak naprawdę nie wie, z jakim wsparciem państwa ewentualne przyjęcie uchodźców może się wiązać. – Być może politycy, którzy pytali każdą polską gminę o możliwość przyjęcia uchodźców, powinni wprost zwrócić się do samorządów z informacją, że ze strony rządu polskiego będzie taka czy inna pomoc. Bo wiadomo, że Unia Europejska polskiemu rządowi na każdego uchodźcę przeznaczy pewną sumę pieniędzy. Dlatego takie informacje mogłyby zostać samorządom podane. Zapewnienie o wsparciu finansowym czy o tym, że ci uchodźcy będą najpierw w obozach uczeni języka polskiego, to sprawy bardzo istotne. Uważam, że gdyby taka informacja się pojawiła, to samorządy podeszłyby do problemu zupełnie inaczej – twierdzi Grzegorz Gryt.

W imię solidarności

Mimo braku odpowiedniej „polityki informacyjnej” i dużej niepewności, Lyski pozytywnie zareagowały na zapytanie wojewody. Dlaczego? – Ja myślę, że wiele samorządów chyba nie do końca przemyślało to zapytanie. A każdy musiałby się wczuć w sytuację tych polskich samorządów, na terenie których znajdują się obozy dla uchodźców. Tam nie ma jednej rodziny, ale często setki, które zamieszkują tą gminę i mają możliwość wychodzenia poza ten obszar. Uważam, że w związku z tym trzeba myśleć także pod kątem solidarności z tymi samorządami. Myślę, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za tą trudną sytuację i jeśli nie będziemy patrzeć na ten problem globalnie, w skali całego kraju, to rząd polski nie będzie w stanie wykonać żadnych zobowiązań w stosunku do Unii Europejskiej – wyjaśnia wójt gminy Lyski, który przypomina, że w obecnej chwili działania wojenne prowadzone są w wielu krajach, bo oprócz Syrii jest to również Ukraina, częściowo Irak, a także kilka innych państw Bliskiego Wschodu. Zapytanie wojewody nie dotyczyło zaś konkretnie uchodźców z Azji Wschodniej. „Zwracam się z uprzejmą prośbą o udzielenie informacji o potencjalnej liczbie uchodźców, którzy mogliby zostać przyjęci przez państwa gminę. Mając powyższe na uwadze, proszę o dokonanie wnikliwej analizy niniejszego zagadnienia z uwzględnieniem wszelkich możliwości ewentualnego przyjęcia uchodźców, z wykorzystaniem dostępnego publicznego i niepublicznego potencjału – można było przeczytać w piśmie rozsyłanym przez Śląski Urząd Wojewódzki. – To było pierwsze i ostatnie pytanie przedstawicieli rządu, które oficjalną drogą dotarło do gminy Lyski. Innych zapytań bądź sygnałów do tej pory nie było – przyznaje Grzegorz Gryt.

Niezdrowe spekulacje

Kiedy w mediach pojawiły się informacje, że Lyski są w stanie przyjąć czteroosobową rodzinę uchodźców, od razu zaczęto spekulować, gdzie mogłaby zamieszkać. W związku z tym pojawiały się różne historie, choćby te, że gmina remontuje już lokal, który przeznaczony będzie dla gości z zagranicy. – Na dzień dzisiejszy gmina Lyski takich działań nie prowadzi – ucina wójt. – Owszem, prowadzimy działania, ale związane z naszymi mieszkańcami, którzy oczekują na mieszkania, bo jak w każdym samorządzie, u nas również jest kolejka, jeśli chodzi o możliwość uzyskania lokalu przez rodzinę, która nie ma możliwości zdobycia własnego „M” w inny sposób. Tak więc na razie nie posiadamy lokalu przeznaczonego dla uchodźców i nic nie przygotowujemy. Tym bardziej, że deklaracje, czy punkty widzenia polityków tych największych ugrupowań w naszym kraju są bardzo rozbieżne i sygnały, które do nas docierają są tak nieprecyzyjne, że na dzień dzisiejszy nikt nie wie, czy w ogóle w naszym kraju będą lokowani kolejni uchodźcy i czy będą oni pochodzili z Bliskiego Wschodu – mówi Grzegorz Gryt. Włodarz gminy Lyski przyznaje jednak, że jego odpowiedź na zapytanie wojewody nie wszystkim się spodobała. – Obojętnie, jakiej odpowiedzi bym udzielił, to słowa krytyki i tak by się pojawiły. Były przekręcenia sensu mojej wypowiedzi, ale samorządowiec musi się z tego typu sytuacjami liczyć. Przeciwnicy polityczni często inaczej przedstawiali tę sytuację. Były nawet takie insynuacje, że dla naszych mieszkańców nie będzie miejsca, a dla obcych się znajdą. Ja jednak wierzę, że te negatywne oddźwięki nie uzyskały posłuchu wśród większości mieszkańców – podsumowuje wójt. Okazuje się zatem, że fakt, iż gmina zadeklarowała możliwość przyjęcia uchodźców, wcale nie musi być jednoznaczny z faktycznym pojawieniem się zagranicznych gości w Lyskach.

Kuba Pochwyt

Ludzie:

Grzegorz Gryt

Grzegorz Gryt

Wójt gminy Lyski