Człowiek, honor i pieniądze. Radnego Cofały sprzeciw na likwidację strefy płatnego parkowania
Zapowiedziany przez Mirosława Lenka koniec z płatnym postojem w centrum napotyka opór radnych. Przeciwni są Tomasz Cofała i Anna Ronin, opłaty popiera za to Leon Fiołka ale tylko przez parkomaty.
Radny z prezydeckiego klubu Razem dla Raciborza zabrał głos na posiedzeniu komisji budżetu i wymienił argumenty aby ze strefy płatnego parkowania nie rezygnować. - Wiem, że to obietnica prezydenta z kampanii wyborczej, sprawa honorowa. Ale wycofanie się z tego zamiaru szybko, z wytłumaczeniem pozwoli raciborzanom zrozumieć i zaakceptować tę decyzję - uważa Tomasz Cofała.
Poddał argument finansowy - miasto "zarabia" na strefie ok. 150 tys. zł (różnica między wydatkiem na usługi firmy prowadzącej strefę, a wpływami z opłat za parkowanie). - W dobie oszczędności jakich szukamy w działalności samorządu to znacząca kwota - podkreślił Cofała.
Według radnego istotny jest czynnik ludzki. Strefę obsługuje 22 parkingowych, którzy wraz z jej likwidacją stracą pracę. - To niepełnosprawni. Osiągają nieduże dochody. Ta praca pozwala im spiąć domowy budżet - wyjaśnił T. Cofała. Chciałby wypracować w radzie kompromis aby nie stracili ani przedsiębiorcy ani niepełnosprawni parkingowi. Zaproponował utrzymanie strefy ale bez poboru opłat za pierwszą godzinę postoju.
Radna Anna Ronin z klubu NaM poparła argument Cofały dot. zabierania pracy parkingowym. - Stracą dochód i co potem? A dlaczego nie bierzemy przykładu z innych miast? - dziwiła się. Ronin powiedziała też, że Lenk zapowiadając likwidację w kampanii powinien był wiedzieć czym zastąpi strefę zamiast przerzucać teraz problem na radę. - To powinno być rozwiązanie, które zadowoli przedsiębiorców, ochroni parkingowych i zadowoli mieszkańców - stwierdziła.
- Jak pani dłużej pobędzie w radzie, to przekona się, że sytuacji gdzie wszyscy są szczęśliwi i zadowoleni nie da się wypracować. Zapowiadając likwidację strefy zamierzałem zastąpić ją strefą czasową. Ale to jest wspólna decyzja rady - powiedział Mirosław Lenk.
Prezydent wie, że likwidacja strefy "nie przyniesie nic dobrego" jeżeli chodzi o porządek z parkowaniem w mieście. Rozwiał nadzieje T. Cofały na darmową, pierwszą godzinę postoju. - To wbrew prawu, a poza tym 90% użytkowników strefy opuszcza ją po godzinie parkowania - oznajmił.
Lenk dodał, że decyzja nie jest ekonomiczna tylko ma poprawić dostępność do lokali usługowych w ścisłym centrum. Miasto będzie musiało znaleźć co najmniej 150 tys. zł w budżecie aby zapewnić pracę parkingowym w strefie działającej na nowych zasadach (czasowe ograniczenie do dwóch godzin, to pomysł zaprezentowany na spotkaniu z RIG). Ale nie będzie ich 22 tylko zdaniem prezydenta - 5 na niskopłatnych etatach.
- Nie można puścić tego parkowania na żywioł bo będzie tylko źle - uważa Lenk. Pojawią się nowe problemy - auta mieszkańców. Teraz mają abonamenty miesięczne. W strefie ograniczonego postoju takiej opcji nie będzie i nie będą mogli zostawić samochodu na dłużej niż inni.
Głos zabrał też Leon Fiołka. Przytoczył przykłady z Kędzierzyna Koźla, Prudnika i Wodzisławia Śląskiego gdzie funkcjonują parkomaty. - Tam nie ma problemu co biedni ludzie będą robić. Dla mnie oni są biedni, że muszą pracować w deszczu, śniegu i mrozie. Powinni być gdzie indziej zatrudnieni niż na drodze. Wodzisław zarabia na parkomatach ponad 300 tys. zł. Odchodzenie od strefy parkowania nie jest najlepszym rozwiązaniem ale pozostawienie tam ludzi też - powiedział radny NaM. Jego zdaniem parkingowi mają niekorzystny wpływ na wizerunek Raciborza, a system parkowania powinien być nowoczesny.
Głosowanie w sprawie zaopiniowania projektu uchwały o likwidacji strefy miało zaskakujący wynik. Radni Woś i Wiecha byli "za", Rapnicki i Cofała "przeciw", a 13 rajców się wstrzymało. Decydujące głosowanie odbędzie się na sesji 28 stycznia.
Ludzie:
Anna Ronin
Radna Miasta Racibórz
Leon Fiołka
Radny Raciborza
Mirosław Lenk
Radny Miasta Racibórz, były prezydent.
Tomasz Cofała
Kurator sądowy, radny powiatu raciborskiego, prezes Stowarzyszenia "Pomocna Dłoń".